Nowy "Fallout" jest wszystkim, czego potrzebowałam [Recenzja]
Fani "Fallouta" długo czekali na ten serial, ale w końcu jest! Czy było warto? Czy obawy się spełniły? Okazuje się, że najnowsza produkcja zaskakuje, ale głównie pozytywnie. Wyruszamy w podróż przez Pustkowia!
Serial "Fallout" jest oparty na jednej z najbardziej rozpoznawalnych serii gier wideo, której historia sięga 1997 roku. Akcja gier jest osadzona w XXII i XXIII wieku, pośród retrofuturystycznych realiów postapokaliptycznej Ameryki. Bezpośrednio nawiązuje do lat 50. XX wieku, kiedy ludzie prawdziwie obawiali się wojny nuklearnej. W serialu czuć klimat gier od samego początku.
"Dwieście lat po apokalipsie łagodni mieszkańcy luksusowych schronów przeciwatomowych zmuszeni są powrócić do napromieniowanego piekła, które pozostawili po sobie ich przodkowie - i są zszokowani odkryciem, że czeka na nich niezwykle złożony, radośnie dziwny i niezwykle brutalny wszechświat" - czytamy w opisie dystrybutora.
Jedną z trójki głównych bohaterów serialu jest Lucy (Ella Purnell) - mieszkanka schronu zwanego Kryptą. Jest niesamowicie energiczna, zaangażowana w życie społeczności, otwarta i szczera - wydaje się być wzorową obywatelką schronu. Jednak spokojne życie w Krypcie nauczyło ją bycia naiwną i nieco zbyt idealistyczną — jej poglądy zostaną wystawione na poważną próbę.
Kolejnym z bohaterów jest Maximus (Aaron Moten) - członek wzbudzającego podziw Bractwa Stali, który jest gotowy na wszystko, by zaprowadzić prawo, porządek i zasady Bractwa na Pustkowiach. Podobnie jak Lucy, w pewnym momencie będzie musiał poważnie zrewidować swoje poglądy i zastanowić się nad ich zasadnością.
Ostatnim z trójki, ale nie mniej ważny jest Ghul (Walton Goggins) - łowca nagród, który nie cofnie się przed niczym, choć czasem mamy wrażenie, że gdzieś głęboko ma ukryte serce, które rzadko, ale jednak się uruchamia i sugeruje mniej wątpliwe moralnie decyzje.
Trio głównych bohaterów jest doskonałą mieszanką humoru, brutalności prawa i porządku.
Tak! Serię gier "Fallout" znam pobieżnie — zdecydowanie zbyt mało, by uznać się za eksperta, ale na tyle, by mieć pewne oczekiwania względem serialu. Czy te oczekiwania zostały spełnione? Jak najbardziej!
Serial okazuje się być doskonałą mieszanką brutalnego świata, ponurej groteski, a czasem całkiem prostego humoru sytuacyjnego. Lucy zabiera nas w fascynującą przygodę, w trakcie której nie tylko odkrywamy, co wydarzyło się w Ameryce ponad 200 lat temu, ale też jak bardzo zmieniła się ludzkość. Oczywiście najbardziej zaskoczona jest Lucy, która musi porzucić swoje idealistyczne wyobrażenia o świecie i niejednokrotnie wraz z nią jesteśmy zaskoczeni brutalnością nowej rzeczywistości.
W "Falloucie" nie zabraknie elementu tajemnicy, którą wraz z bratem głównej bohaterki będziemy odkrywać warstwa po warstwie. Ile tak naprawdę jest Krypt i jak działają? Kim są ludzie je zamieszkujący? Z zapartym tchem obserwowałam, jak kolejne elementy łamigłówki doskonale łączą się ze sobą i układają w spójny obraz.
Dla osoby, która wcześniej tylko trochę znała świat "Fallouta", serial jest bardzo ciekawym widowiskiem, od którego trudno się oderwać. Myślę, że podobne odczucia będą miały osoby, które po raz pierwszy spotkają się z tym uniwersum. Natomiast wieloletni fani zapewne będą mieli dużo większe wymagania, choć mam nadzieję, że i również oni znajdą dla siebie elementy, które sprawią im przyjemność, a tych, które mogłoby zepsuć odbiór, będzie jak najmniej.
Serial "Fallout" zadebiutował 11 kwietnia na platformie Prime Video. Dostępne są już wszystkie odcinki pierwszego sezonu.