Mirosław Baka walczył z... gejami, a potem został ich sojusznikiem!
Mirosław Baka, czyli niezapomniany komisarz Igor "Szajba" Szajbiński z "Fali zbrodni", przyznaje, że w 2010 roku podpisał list przeciwko Europejskiej Paradzie Równości, co było jednoznaczne z potępieniem społeczności LGBT. - Nie przemyślałem tego, działałem pod wpływem... słabości - tłumaczy dziś.
Mirosław Baka to bezsprzecznie jeden z najwybitniejszych polskich aktorów swojego pokolenia, a przy tym człowiek niezwykle serdeczny i empatyczny. Był w jego życiu moment, gdy nie rozumiał tego, co dzieje się wokół... Chodzi o gejów i lesbijki, którzy głośno domagali się swoich praw. Uważał, że niektórzy ludzie - jego koledzy i koleżanki o odmiennej orientacji seksualnej - wykorzystują fakt, że kochają "inaczej" w sposób, w jaki nie powinni tego robić.
- W teatrze stworzyło się takie lobby i ci ludzie wszystko zaczęli uzasadniać tym, że są inni, że to trzeba uszanować, jakieś roszczenia też w tym były... Działy się takie sytuacje, które przestały mi się podobać - wyznał w programie TVN24 "Bez polityki".
W 2010 roku Mirosław Baka podpisał się pod listem wyrażającym sprzeciw wobec Europejskiej Paradzie Równości.
- Akurat wtedy było bardzo dużo coming outów. Zwłaszcza w teatrze - twierdzi i dodaje, że w pewnym momencie nie potrafił patrzeć spokojnie, jak jego znajomi geje żądają respektu i specjalnego traktowania tylko dlatego, że odważyli się na coming out.
- Podpisałem ten list w chwili słabości - mówi dziś aktor.
Mirosław Zbrojewicz ma syna geja. To dlatego od lat walczy z homofobią
Elliot Page o swojej bolesnej przemianie. "Jestem osobą transpłciową"
Mirosław Baka zapewnia, że teraz podobnego listu z całą pewnością by nie podpisał. Bardzo szybko zrozumiał, iż popełnił błąd. Gdy powiedział o swoim czynie żonie i synom, ci natychmiast wytłumaczyli mu, że postąpił źle.
- Zdarzyła się przy moim stole rodzinna rozmowa na ten temat, bardzo emocjonalna... Niektóre argumenty mojej żony i moich synów uświadomiły mi, że podpisanie tego listu było nieprzemyślaną sprawą. Rozszerzył mi się po tej rozmowie horyzont - przyznał niedawno przed kamerą TVN24.
Aktor nie kryje, że jego najbliżsi wykazali się dużo większą empatią niż on. Przekonali go nie tylko, by spojrzał inaczej na przedstawicieli społeczności LGBT, ale nawet, by poparł prawo par homoseksualnych do... adopcji dzieci.
- Przekonały mnie fajne argumenty młodych, inteligentnych ludzi, jakimi są moi synowie. Przede wszystkim jednak przekonały mnie argumenty mojej żony... Że te adoptowane dzieci mogą po prostu zyskać miłość - powiedział w wywiadzie.