"Dziewczyna i kosmonauta": Dobre science-fiction, słaby romans. Polacy odważnie w nowym gatunku
"Dziewczyna i kosmonauta" to nowy polski serial, który właśnie zadebiutował na Netfliksie, określany jako "modern romance". Czy Polakom udało się zrobić dobrą produkcję science-fiction z ciekawym wątkiem romantycznym? Można mieć wiele zarzutów do serialu, lecz nie można zaprzeczyć, że jest on jedyny w swoim rodzaju i wyróżnia się na tle pozostałych polskich produkcji Netfliksa.
"Dziewczyna i kosmonauta" przedstawia dwie linie czasowe: jedna ma miejsce w niedalekiej przyszłości, a druga to opowieść w formie retrospekcji, w której bohaterowie wracają wspomnieniami do naszych czasów współczesnych. Serial ma także dwa główne wątki. Jeden z nich dotyczy rywalizacji między przyjaciółmi o miejsce w statku, który poleci w kosmos, a zaraz obok opowiadana jest historia miłosna.
W rolach głównych wystąpili znakomici aktorzy, dla których warto sięgnąć po produkcję. Magdalena Cielecka i Vanessa Aleksander wcielają się w postać głównej bohaterki w dwóch liniach czasowych. Podobnie jak Andrzej Chyra i Jakub Sasak. Jedynie Jędrzej Hycnar nie ma swojego starszego odpowiednika, ponieważ... jego bohater przeżył 30 lat uśpiony w kosmosie i w ogóle się nie postarzał.
Wątki science-fiction przeplatane są z historią miłosną. O serce Marty (Vanessa Aleksander) rywalizuje Niko (Jędrzej Hycnar) i Bogdan (Jakub Sasak). Zgrabnie budowana jest narracja oparta na elektryzujących emocjach między tą trójką. Obok opowiadana jest historia postaci pobocznych, które również przeżywają swoje zawirowania w życiu uczuciowym.
Warto zwrócić uwagę na kontrast między przeszłością a teraźniejszością. Przeszłość jest przedstawiona w kolorowych barwach, bohaterowie są szczęśliwsi, pełni energii, beztroscy. Teraźniejszość malowana jest w szarych, surowych kolorach. Mimo odkrycia nowych technologii i rozwinięcia sztucznej inteligencji, która ułatwia życie, bohaterowie wcale nie są szczęśliwi. Są przede wszystkim kontrolowani i niezadowoleni. Nie potrafią czerpać radości z życia teraźniejszego i myślami wracają do barwnej przeszłości.
Serial "Dziewczyna i kosmonauta" wzbudził we mnie spore emocje po obejrzeniu pierwszego odcinka, który jest mocnym rozpoczęciem. Początkowa duża ekscytacja związana z czymś zupełnie nowym, zarówno wśród polskich seriali jak i wśród produkcji Netfliksa powoli malała z każdym kolejnym odcinkiem.
Ciekawie śledzi się wątek badań nad niewyjaśnioną awarią statku kosmicznego w rosyjskim zakładzie. Twórcy zadbali o to, aby widz był w stanie uwierzyć, że rzeczywistość pokazana w serialu to niedaleka przyszłość. Można było mieć wątpliwości, czy polski serial będzie w stanie pokazać CGI, które nie kuje w oczy i w tym wypadku się to udało - efekty specjalne, mimo, że nie są przełomowe, to trzeba przyznać, że są udane. Serial wyróżnia się także na tle innych rodzimych produkcji bardzo dobrym dźwiękiem i świetnym, dynamicznym montażem.
O ile wątki science-fiction są bardzo interesująco i kreatywnie poprowadzone, tak retrospekcje, opowiadające historię Marty, Niko i Bogdana sprawiają, że serial jest nierówny. Można pochwalić produkcję za całkiem dobry pomysł na scenariusz i ciekawą historię, lecz nie mogę zapomnieć ciarek żenady, gdy słyszałam oklepane dialogi dowiezione prosto z polskich komedii romantycznych. Ponadto, momentami da się zauważyć tzw. "dziury" fabularne - bohaterowie, pojawiający się znikąd czy podróże z Polski do Rosji, które wydaje się, że trwają 5 minut.
To wszystko sprawia, że serial jest nierówny. Chciałabym pochwalić produkcję za odważne podejście do gatunku, lecz muszę także zwrócić uwagę na błędy, które niestety, psują odbiór. Myślę, że sporo ludzi zniechęci sposób poprowadzenia wątku romantycznego i niepotrzebne sceny erotyczne.
Niemniej uważam, że "Dziewczyna i kosmonauta" spodoba się publiczności. Sama obejrzałabym ten serial jeszcze raz. Można przewidywać, że powstanie drugi sezon, po który z chęcią sięgnę, między innymi ze względu na wspaniałą obsadę. Tutaj nie ma słabego punktu - wszyscy śpiewająco wywiązują się ze swoich ról i z przyjemnością ogląda się tak różnorodnych aktorów na ekranie.