Dżentelmeni The Gentlemen
Ocena
serialu
8,1
Bardzo dobry
Ocen: 8
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Pierwszy hit tej wiosny. Doborowa obsada i świetny humor w nowym serialu Netfliksa

Dziś na Netfliksie debiutuje nowy serial, który jest spin-offem jednego z hitów brytyjskiego reżysera Guya Ritchiego. Doborowa obsada, humor i intrygująca opowieść stają się składnikami jednego z hitów tegorocznej wiosny.

"Dżentelmeni": Problemy biznesowe

Eddie (Theo James) ma problem. A w zasadzie to kilka problemów. Pierwszym jest zapis w testamencie jego ojca i związane z tym obowiązki. Drugim - starszy brat (Daniel Ings), który w ogóle nie ogarnia życia, zajmując się głównie dobrą zabawą i zażywaniem substancji mających... poprawić mu humor.

Jednak najbardziej przyprawiającym o ból głowy problemem jest dość prężnie rozwinięty i niezbyt legalny biznes działający w mleczarni wiejskiej posiadłości, którą nagle odziedziczył po zmarłym ojcu.  Nie mówiąc już o bardzo oryginalnych i ekscentrycznych przedstawicielach brytyjskiego półświatka, jacy zjawiają się szybko na progu jego domu.

Reklama

Serial "Dżentelmeni" jest spin-offem filmu Guya Ritchego pod tym samym tytułem z 2019 roku, który cieszył się sporą popularnością. Można bez problemu stwierdzić, że nowa produkcja Nefliksa stworzona we współpracy z brytyjskim reżyserem jest godnym rozszerzeniem oryginału.

"Dżentelmeni": Specyfika opowieści

Jak wiadomo, filmy Guya Ritchiego wyróżniają się specyfiką opowieści i poczuciem humoru. I tutaj twórca nie zawiedzie swoich fanów. Jest intrygująca fabuła, ciekawe rozwiązania fabularne, dopracowane dialogi, zmieniające się sojusze oraz brak poszanowania dla niektórych świętości. Znajdzie się więc i mocniejszy żart, i scena. Poniżej znajdziecie jeszcze cztery powody, dla których warto zobaczyć debiutujący dzisiaj nowy serial Netfliksa.

"Dżentelmeni": Duet Eddie i Sussie

Choć Eddie na początku serialu znajduje się w sytuacji, która wydaje się, że go przerasta, to dość szybko okazuje się, iż ma zadatki na dobrego gracza w brytyjskim półświatku. Sussie (Kaya Scodelario) zarządza interesem, a to oznacza, że muszą współpracować. Dwa odmienne charaktery, dwa odmienne podejścia do rozwiązywania nowych, skomplikowanych problemów. Theo James ("Niezgodna", "Biały Lotos") i Scoledario ("Więzień labiryntu", "Spinning Out") zawiązują sojusz, rozwiązują sojusz, i kombinują ile się da.

"Dżentelmeni": Sprawnie zrealizowana opowieść z fajnymi dialogami

"Dżentelmenów" ogląda się naprawdę przyjemnie. W końcu na każdą nową, i nierzadko absurdalną sytuację, nasi bohaterowie muszą mieć plan. Oryginalny, szybki i sprawny. Oznacza to, że nie ma w ośmioodcinkowej opowieści zbytnich dłużyzn, jest z kolei szybkie tempo oraz wciągająca historia.

"Dżentelmeni": Jimmy rządzi

Choć z wielu bohaterów serialu budzi sympatię to bezsprzecznym mistrzem drugiego planu jest Jimmy (Michael Vu), jedna z najbardziej sympatycznych i naiwnych postaci ostatnich miesięcy. W imperium Susie z zaangażowaniem odpowiada za "produkt" firmy i często pakuje się oraz resztę ekipy w kłopoty, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

"Dżentelmeni": Absurdalne sceny i bohaterowie, którzy skradną wasze serca

W "Dżentelmenach" jest masa absurdalnych scen i oryginalnej ekipy bohaterów, ale ta właśnie specyfika tworzy z serialu naprawdę dobry tytuł. Żeby nie spoilerować, można przypomnieć pierwsze zdjęcia promocyjne, na których mogliśmy zobaczyć jednego z bohaterów przebranego za kurczaka. I pomyśleć, że niejako od tego wątku zacznie się prawdziwa lawina wydarzeń.

Zobacz też: TOP 10 seriali, których nie możecie przegapić tej wiosny! Epickie widowiska i dramaty

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Theo James | Netflix: Seriale
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy