"Dynastia": Powrót legendy
To jeden z tych momentów w historii TV, który napełnia radością, ale też obawami. Które okażą się słuszne?
Pomysł na reaktywowanie jednej z najpopularniejszych soap-oper w historii TV przez ostatnie kilka lat przewijał się co chwilę w informacjach z serialowego podwórka. Tym razem projekt wydaje się już pewny, a przynajmniej jego pilot, który wiosną zawalczy o miejsce w ramówce stacji CW.
CW ma już na swoim koncie odświeżanie hitów Aarona Spellinga. W 2008 r. zamówił sequel serialu "Beverly Hills 90210", a rok później "Melrose Place".
Niestety, o ile pierwszy utrzymał się na powierzchni przez pięć lat, o tyle drugi "spadł" z anteny zaledwie po skróconym sezonie.
Tym razem szefowie stacji liczą na więcej szczęścia.
Dlatego też nie idą przetartym już szlakiem - sequelu, o który oprócz nich pokusiła się również stacja TNT, biorąc na warsztat w 2012 r. głównego konkurenta "Dynastii" - serial "Dallas". Tym razem nie poznamy losów potomków serialowych rodów z możliwym gościnnym udziałem pierwotnych gwiazd, ale przeżyjemy jeszcze raz tę samą historię.
Tę samą, choć nie do końca, bo bardziej współczesną i "odświeżoną". Już wiadomo, że za serial będzie odpowiedzialny duet producentów - Josh Schwartz i Stephanie Savage, którzy stworzyli takie hity jak "Życie na fali", "Plotkara", "Dr Hart" czy "Pamiętniki Carrie".
Patrząc na zespół twórców oraz stację, nie ma wątpliwości, że czeka nas bardziej młodzieżowe ujęcie "Dynastii". Na tę chwilę niewiele wiadomo o zarysie akcji. Jedynie tyle, że serial skupi się na losach potentata naftowego, milionera Blake’a Carringtona, którego ukochana córka Fallon będzie przeciwna jego małżeństwu z dużo młodszą, byłą sekretarką Cristal (w tej wersji pierwotna Krystle będzie Latynoską!).
Obecnie producenci są na etapie kompletowania obsady do pilota, który powstanie na początku przyszłego roku. Czy nowa "Dynastia" odniesie sukces jak jej pierwowzór?
MG