Charlie Sheen jednak żyje
Była żona Charliego Sheena - Denise Richards - oficjalnie zdementowała krążące w Internecie doniesienia o tym, że aktor zmarł w niedzielę w wyniku wypadku na snowboardzie.
Richards zapewniła na Twitterze, że Sheen żyje i ma się dobrze.
Według informacji, jakie pojawiły się w sieci w niedzielę wieczorem, 45-letni gwiazdor serialu "Dwóch i pół" miał umrzeć po tym, jak jadąc na snowboardzie uderzył w drzewo w miejscowości Zermatt w Szwajcarii.
39-letnia Richards oburzona spekulacjami na temat rzekomej śmierci ojca jej dwóch córek, postanowiła ukrócić je także za pośrednictwem Internetu. Aktorka oznajmiła za pośrednictwem Twittera, że Sheen nie spędził świąt Bożego Narodzenia w Europie i w momencie ukazania się informacji o tym, że nie żyje, jechał akurat na spotkanie ze swoimi córkami w Los Angeles.
"Ta plotka o Charliem jest nieprawdziwa. On jak najbardziej żyje i jest obecnie w drodze do swoich córek. Dziękujemy za troskę..." - napisała Richards, która była żoną Sheena w latach 2002 - 2006.
Mark Twain podobne plotki o sobie skwitował krótko: " Wieści o mojej śmierci są mocno przesadzone..."