Druga szansa
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 4018
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Druga szansa": Radosław Pazura kończy 50 lat!

We wtorek 7 maja Radosław Pazura, czyli komisarz Borys Kozłowski z "Drugiej szansy" i niezapomniany Peter Schmidt z "M jak miłość", kończy 50 lat. W tym roku aktor świętuje także 25. rocznicę ukończenia łódzkiej szkoły filmowej.


Radosław Pazura nie kryje, że jako dzieciak był pod wielkim wpływem swego starszego o siedem lat brata, Cezarego.

- Chciałem go we wszystkim naśladować. Nie zawsze się dogadywaliśmy, ale zawsze świetnie się razem bawiliśmy - wspomina młodszy z braci Pazurów, który - co wyznał w wywiadzie - marzył o karierze... piłkarza.

- Trenowałem w niewiadomskim klubie, potem w Lechii Tomaszów. Byłem nawet powołany do reprezentacji juniorów młodszych Polski i prawdopodobnie zostałbym zawodowcem, gdybym nie zachorował na zapalenie płuc, co uniemożliwiło mi udział w treningach - mówi.

Reklama

Myśl, by zostać aktorem, przyszła Radosławowi Pazurze do głowy dopiero, gdy był w klasie maturalnej. Uznał po prostu, że najłatwiej będzie mu dostać się do szkoły teatralnej. I miał rację! Indeks zdobył już za pierwszym podejściem, czym bardzo zaimponował Cezaremu, któremu udało się to dopiero za drugim razem.

Kiedy w 1991 roku Radosław Pazura po raz pierwszy stanął przed kamerą, Cezary był już bardzo znanym aktorem.

- Byłem wtedy pod ogromnym wpływem Czarka. Oczekiwałem od niego, że mi jakoś pomoże w tym zawodzie, coś wyjaśni, przed czymś ostrzeże. Potem zorientowałem się, że muszę polegać na sobie, pamiętać, że nie jestem Cezarym. Jesteśmy skrajnie różni, ale bardzo, naprawdę bardzo się kochamy! - wyznał Radosław Pazura w wywiadzie.

22-letni Radek zadebiutował malutką rólką w serialu "Pogranicze w ogniu", w którym pierwszoplanową rolę grał... Cezary Pazura. Był wtedy studentem pierwszego roku łódzkiej filmówki i bardzo chciał pokazać bratu, że dobrze zrobił, idąc w jego ślady. Przed ukończeniem studiów dostał od Juliusza Machulskiego zaproszenie do wcielenia się w głównego bohatera filmu "Szwadron" oraz zagrał w trzech serialach ("Kuchnia polska", "Wow" i "Nowe przygody Arsena Lupin").

Wróżono mu wielką karierę, a on każdą swą kolejną kreacją udowadniał, że aktorstwo ma po prostu w genach. Nic dziwnego, że zasypywany był propozycjami i praktycznie nie schodził z planu. Przeszedł na indywidualny tok studiów, które skończył już po trzecim roku! Tylko w 1994 roku (wtedy właśnie został dyplomowanym aktorem) wystąpił w siedmiu produkcjach! Kiedy świętował 10-lecie pracy artystycznej, miał już na swoim koncie kilkadziesiąt ról... Niestety, wypadek, jakiemu uległ w styczniu 2003 roku (w wypadku tym zginął Waldemar Goszcz), na pewien czas uniemożliwił mu pracę.

- Stanąłem twarzą w twarz ze śmiercią. Przeżyłem i poczułem, że to wszystko stało się po coś. Zostałem uratowany, bym przyjrzał się sobie i znalazł czas na to, by się zmienić - wyznał kiedyś, dodając, że po wypadku rozpoczął zupełnie nowe życie.

Po wielomiesięcznej rehabilitacji Radosław Pazura wrócił do pracy, ale - jak mówi - nigdy już nie była ona dla niego najważniejsza.

- Nie zabiegam o role, nie traktuję sukcesów i porażek ze śmiertelną powagą, po prostu się nie napinam. Jeśli mam coś zagrać, to zagram. Zdaję się na Opatrzność - powiedział w wywiadzie.

Role Petera w "M jak miłość", Jakuba w "Fali zbrodni", doktora Pawlika w "Na dobre i na złe" sprawiły, że dziś Radosław Pazura jest jednym z najbardziej lubianych polskich aktorów. Ostatnio mieliśmy okazję oglądać go na małym ekranie jako Marka Zawadzkiego w "Przyjaciółkach" i komisarza Kozłowskiego w "Drugiej szansie" oraz w kilku spektaklach Teatru Telewizji.

Prywatnie Radosław Pazura od ponad ćwierć wieku lat związany jest z Dorotą Chotecką, którą poznał podczas studiów w Łodzi. Mają 12-letnią córkę Klarę Marię, mieszkają pod Warszawą i są bardzo szczęśliwym małżeństwem.

Pytany, co jest dla niego najważniejsze w życiu, Radosław Pazura bez zastanowienia mówi, że Bóg, rodzina i przede wszystkim miłość.

- Moim największym marzeniem jest napełnić córkę miłością, prawdą i wiarą. Bardzo chciałbym wywiązać się jako ojciec z tego zadania, będę się starał całe życie... - mówi.

7 maja na urodzinowym torcie Radosława Pazury zapłonie 50 świeczek.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy