"Druga szansa": Małgorzata Kożuchowska płakała w sylwestra!
Sylwester budzi różne emocje w ludziach. Dla jednych to powód do świętowania i dobrej zabawy, a dla innych z kolei - czas podsumowań, zadumy i też nostalgii.
Małgorzata Kożuchowska opowiedziała wzruszającą historią sylwestrową z czasów jej dzieciństwa. Okazuje się, że kiedy aktorka była mała, obejrzała bajkę o starym i nowym roku.
To wydarzenie miało ogromny wpływ na to, jak zaczęła postrzegać zabawę noworoczną. Stała się ona dla niej powodem do smutku, a nawet łez.
Co takiego wydarzyło się w tej bajce i dlaczego do tej pory Sylwester nie jest ulubionym dniem w roku artystki?
"Miałam 5, może 6 lat, moi rodzice wyprawiali sylwestrową domówkę. Obejrzałam wtedy bajkę o starym roku, który jako staruszek odchodzi przygarbiony, z siwą brodą i przychodzi nowy rok, prężny, pełen energii, zadowolony i wszyscy cieszą się z tej zmiany. Pamiętam to jako traumę. Nadszedł wieczór sylwestrowy, przyszli znajomi rodziców, wszyscy się bawią, wszyscy w świetnych nastrojach, ładnie ubrani... Ja poszłam w tym czasie do swojego pokoju, schowałam się za drzwiami i zaczęłam strasznie płakać. Przyszła moja mama i pyta: "Co się stało?". A ja na to: "Jak można cieszyć się z tego, że ten zapracowany staruszek, który tyle dla nas zrobił, odchodzi, a przychodzi jakiś chłystek, który nie wiadomo co ze sobą przyniesie?!". Mama tłumaczyła mi i mnie uspokajała, ale ten obraz tak sugestywnie zapisał się w mojej głowie, że do dzisiaj sylwester kojarzy mi się bardziej z czymś nostalgicznym, z przemijaniem, niż z radością, która ma przyjść - zdradziła aktorka.
- Sylwester nie jest moim ulubionym dniem w roku - dodała gwiazda po chwili namysłu.
źródło: TVN