"Druga szansa": Małgorzata Kożuchowska odpoczywa, wyrywając chwasty w przydomowym ogródku!
Małgorzata Kożuchowska, czyli Monika Borecka z „Drugiej szansy” i Natalia Boska z „rodzinki.pl”, przyznała niedawno, że odkąd przeprowadziła się z Warszawy poza miasto, relaksuje się... grzebiąc w ziemi.
Małgorzata Kożuchowska czasami tęskni za tym, jak żyła, zanim została żoną i mamą. Brakuje jej przede wszystkim spotkań z przyjaciółmi. Zrobiła nawet niedawno listę osób, z którymi chciałaby się spotkać, a brakuje jej na to czasu.
Aktorka mówi, że od dawna nie była na kawie z przyjaciółką, by po babsku sobie z nią poplotkować. Żartuje, że był w jej życiu czas na wyszumienie i nie kryje, że wykorzystała go w stu procentach. Teraz jest przede wszystkim szczęśliwą mamą.
Kiedy Małgorzata Kożuchowska mieszkała w stolicy, marzyła, by kiedyś zaczynać każdy dzień od spaceru po własnym ogrodzie z filiżanką kawy w dłoni. Dziś codziennie tak właśnie robi...
- Rano, jeszcze w szlafroku, robię obchód ogrodu - wyznała w rozmowie z magazynem "Uroda życia" i dodała, że ma po prostu taką potrzebę, by stanąć bosą noga na trawie, dotknąć drzewa, popatrzeć na kwiaty.
- W ziemi też grzebię - żartuje gwiazda "Drugiej szansy" i "rodzinki.pl".
Małgorzata Kożuchowska wspomina, że kiedy była podlotkiem i zdarzało się jej nudzić, ojciec wysyłał ją na działkę, by wyrywała chwasty. Później, gdy była już po studiach w szkole teatralnej i stawiała pierwsze kroki w zawodzie, jeździła na wieś do kuzynki i pomagała jej w pracy w wielkim ogrodzie.
- Potrafiłam pół dnia wyrywać chwasty - przyznaje.
Aktorka twierdzi, że pielenie ogródka to jej... joga, że nie wyobraża sobie dziś, by nie przysiąść każdego dnia choć na chwilę w ogrodzie, żeby właśnie tu wypić kawę.
- Jak tego nie zrobię, to się wkurzam. Czasem nawet chwilę się spóźniam, żeby tę kawę w ogródku jednak zaliczyć - powiedziała w wywiadzie.