"Druga szansa": Maja Ostaszewska lubi grać... brzydule
Maja Ostaszewska, czyli Lidka Rak z "Drugiej szansy", skończyła niedawno 44 lata i uważa, że to idealny wiek dla aktorki. - Nie chciałabym mieć znowu 20 lat - twierdzi i dodaje, że kiedy była bardzo młoda, czuła się jak niewolnica cudzych oczekiwań.
Maja Ostaszewska nie przejmuje się upływem czasu. Wyznała niedawno w wywiadzie, że choć coraz częściej powinna odczuwać lęk przed przemijaniem, to ona paradoksalnie coraz bardziej lubi być kobietą po czterdziestce.
- Czas między 40. a 60. rokiem życia jest fantastyczny dla aktorek. Są dojrzałe, doświadczone, a wciąż atrakcyjne i namiętne - powiedziała w rozmowie z magazynem "Twój Styl".
- A jednak brakuje dla nich ról... Widzę jednak, że powoli znika kult młodości, ludzie nie chcą lalek Barbie na ekranie, tylko piękna autentycznego ciała - dodała.
Maja Ostaszewska, którą od 11 listopada będziemy mogli oglądać w kinach w roli Olki w filmie "Pitbull. Niebezpieczne kobiety", nie boi się, że zabraknie dla niej pracy. Wie już, że zagra w 3. serii "Drugiej szansy", niedawno zakończyła zdjęcia do nasyconego erotyką polsko-holenderskiego thrillera psychologicznego "Ja teraz kłamię", lada moment rozpocznie pracę na planie kolejnego filmu.
- Przede mną kilka fantastycznych projektów - zdradza.
Maja Ostaszewska nie kryje, że chętnie gra kobiety atrakcyjne (jak Olka w "Pitbullu"), ale też z coraz większą przyjemnością wciela się w brzydule (jak Anna w "Body/Ciało"). Aktorka uważa, że zagranie kogoś nieatrakcyjnego to niezwykle interesujące... doznanie.
- Skupiasz się na temacie, który masz grać, a nie przejmujesz się brakiem makijażu i tym, który profil masz lepszy - twierdzi i dodaje, że oczywiście - jak każda kobieta - chce się podobać, ale nie musi podobać się wszystkim.
- Dziś nie muszę nikogo udawać, niczego udowadniać. Lubię dobrze wyglądać dla siebie. Nie jestem już niewolnicą cudzych oczekiwań - mówi.
Zobacz też: