"Druga szansa": Maja Ostaszewska boi się... choroby psychicznej!

Maja Ostaszewska uważana jest za jedną z najbardziej utalentowanych polskich aktorek swojego pokolenia. Ma niezwykłą intuicję, która już wiele razy uchroniła ją przed angażowaniem się w projekty miałkie i byle jakie.

- Nie wyobrażam sobie udziału w czymś, co wzbudza mój sprzeciw, jeśli chodzi o przekaz czy estetykę - twierdzi.

Żadnej z ról, które do tej pory zagrała, Maja nie musi się wstydzić! Wiele jej kreacji nagrodzili jurorzy najbardziej prestiżowych festiwali filmowych, niemal wszystkie wysoko ocenili kinomani i telewidzowie.

Maja Ostaszewska nie martwi się o swoją zawodową przyszłość. Jest jednak coś, co nie daje jej spokoju...

- Najgorsze, co mogłoby mi się przydarzyć, to choroba psychiczna. Nie myślę o tym każdego dnia, ale właśnie choroby psychicznej boję się najbardziej - powiedziała w wywiadzie.

- Nie jest to jednak lęk paniczny. O wszystkich strachach potrafię szybko zapomnieć dzięki medytacji. Medytuję tak często, jak tylko to możliwe. Buddyjskie spojrzenie na świat i życie pomaga mi bardzo w zachowaniu równowagi wewnętrznej, oddala wszystkie lęki i fobie - wyznała.

Nie jest tajemnicą, że Maja Ostaszewska jest buddystką. Mówi, że buddyzm to najważniejsza wartość, jaką przekazali jej rodzice.

- Daje mi możliwość rozwoju, jest moją drogą do wolności... - twierdzi.

Aktorka uważa, że każdy ma prawo iść drogą, którą sam sobie wybrał i którą chce iść.

- Wydaje mi się, że ktoś, kto jest tak zwaną osobą publiczną, ma szansę dotrzeć do ludzi i powiedzieć im, że można myśleć i żyć inaczej, być innym niż wszyscy. I że to jest w porządku! Warto wiedzieć, że są inne wyznania niż katolicyzm, a ludzie modlący się inaczej niż 99 procent Polaków, żyją wśród nas - mówi.