"Druga szansa": Magdalena Boczarska o seksie potrafi mówić bez ogródek
Magdalena Boczarska, czyli Sara Daymer z "Drugiej szansy", uważa, że Polacy nie potrafią rozmawiać o... seksie. - A seks jest przecież fundamentalną rzeczą w życiu każdego z nas - mówi aktorka, którą już wkrótce zobaczymy na ekranach kin jako Michalinę Wisłocką, autorkę kultowej książki "Sztuka kochania".
Magdalena Boczarska jest jedną z najpiękniejszych gwiazd rodzimego filmu i telewizji. Nic dziwnego, że większość reżyserów, z którymi współpracuje, marzy, by... rozebrać ją i pokazać na ekranie w pełnej krasie. Odtwórczyni roli Sary Daymer w "Drugiej szansie" - jak twierdzą filmoznawcy - jest jedną z czterech aktorek (obok Katarzyny Figury, Grażyny Szapołowskiej i Magdaleny Cieleckiej), które najczęściej w dziejach polskiego kina grały bez ubrania...
- Nie widzę w tym nic złego, zwłaszcza że wszystkie te sceny były uzasadnione i wręcz niezbędne. Są takie aktorki, które rozbierają się wyłącznie w pismach dla panów, ale mnie na szczęście zostają filmy - powiedziała w wywiadzie dla magazynu "Show".
Magdalena Boczarska twierdzi, że ciało jest jej narzędziem pracy, a jeśli nagość na ekranie nie jest pokazana jedynie po to, by wzbudzać sensację i niezdrowe emocje, nie widzi problemu, by rozebrać się przed kamerą. Aktorka zapewnia jednak, że udział w scenach erotycznych to żmudna praca, a nie - jak mogą myśleć widzowie - przyjemność.
- Dziś takie sceny nie są wielką atrakcją, czymś, co przyciągałoby widzów do kin. Nagość została wyeksploatowana za wszystkie czasy - mówi.
Kiedy Magdalena Boczarska dowiedziała się, że zagra Michalinę Wisłocką, była bardzo zaskoczona, że reżyserka Maria Sadowska i producenci właśnie ją wybrali do tej roli. Podczas zdjęć do filmu "Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej" (premiera już 27 stycznia) przekonała się, że bierze udział w niezwykłym przedsięwzięciu.
- Tu wszystko było wyzwaniem! To był aktorski Mount Everest, ale to widzowie będą oceniać, czy udało mi się na niego wspiąć. Było trudno, ale miałam z tego wielką frajdę - wyznała niedawno.
Przy okazji zbliżającej się premiery "Sztuki kochania" wszyscy pytają Magdalenę Boczarską o... seks.
- Nie potrafimy rozmawiać o seksie. Nie umiemy i nie wiemy, jakich słów używać. Ja staram się mówić o seksie bez ogródek. W momencie, kiedy wcieliłam się w taką postać, jaką była Michalina Wisłocka, nie wypada mi mówić inaczej... - twierdzi.