"Druga szansa": Kazimierz Kaczor od 40 lat fascynuje się... grami komputerowymi!

Z grami komputerowymi Kazimierz Kaczor zetknął się po raz pierwszy jeszcze w czasach, kiedy w Polsce niewiele osób wiedziało, co to jest... komputer. Przemierzał wtedy z żoną Stany Zjednoczone i zatrzymał się na tydzień w mieszkaniu znajomych w Waszyngtonie.

- W tym właśnie mieszkaniu był komputer! Przypadkowo nacisnąłem palcem jakiś guzik, błysnęło i czar pozostał do dzisiaj - wspomina aktor.

Kazimierz Kaczor doskonale pamięta, że pierwszymi grami, które całkowicie go pochłonęły, była zręcznościówka "Lode Runner" i przygodówka "Eureka".

- "Eureki" nigdy nie dałem rady ukończyć... Spędziłem nad nią ładnych kilka dni, nie wiedząc, czy dam uda mi się odkryć tajemnicze hasło. To była fascynująca przygoda, od której rozpoczęła się moja wielka miłość do komputerów - opowiada niezapomniany Leon Kuraś z "Polskich dróg".

Z podróży do Ameryki Kazimierz Kaczor przywiózł do Polski komputer Commodore 64. Było to dokładnie 40 lat temu!

- W tym komputerze znalazłem wspaniałego partnera, który wymagał ode mnie ścisłego myślenia i logiki, a przy tym był czymś tajemniczym i fascynującym - mówi i dodaje, że nie wyobraża sobie życia bez codziennych spotkań z bohaterami jego ulubionych gier strategicznych i przygodowych, spośród których ostatnio najbardziej podoba mu się obsypany nagrodami na całym świecie "Wiedźmin".

Kazimierz Kaczor był kiedyś przez pewien czas nie tylko graczem, ale też... recenzentem gier komputerowych - opowiadał o nich w programie telewizyjnym "Joystick", potem współpracował z jednym z portali zajmujących się grami.

75-letni aktor żartuje, że dzięki grom komputerowym zmuszającym go do wysiłku intelektualnego, jego szare komórki wciąż pracują na najwyższych obrotach...