Życie po "Dr. Housie": Co będzie robił Hugh Laurie?
Od momentu, kiedy w marcu tego roku producenci serialu "Dr House" poinformowali, że ósmy sezon będzie ostatnim, odtwórcy głównej roli Hugh Laurie najczęściej był pytany o to, co będzie robił po skończeniu produkcji serialu.
Podanie odpowiedzi nigdy nie sprawiało mu jakiejkolwiek trudności. Bo serialowy House plany na najbliższą przyszłość ma sprecyzowane od dawna.
"Dobrze jest, kiedy człowiek ma w życiu chociaż jedną pasję, hobby, która pochłania go bez reszty i daje sporo frajdy. Ja mam podwójne szczęście, bo aktorstwo nie jest jedynym zajęciem, któremu poświęcam swój czas. Moją drugą życiową miłością jest muzyka" - przyznał w jednym z wywiadów Laurie.
Gra na pianinie, gitarze, perkusji, harmonijce i saksofonie. Jest wokalistą, potrafi grać na instrumentach klawiszowych. Tyle tylko, że przez ostatnich osiem lat miał niewiele czasu, by zajmować się muzykowaniem. Praca na planie "House'a" pochłaniała go bez reszty, więc - jak przekornie przyznaje - jedyny kontakt z muzyką miał podczas słuchania swojego ulubionego bluesa. Teraz ma się to zmienić.
Prawie dokładnie rok temu, wiosną 2011 roku, Hugh Laurie wydał swój pierwszy album zatytułowany "Let Them Talk". Wbrew temu co mogłoby się wydawać, namówienie go do tego wcale nie było łatwe:
"Wiele osób w ciągu ostatnich kilku lat sugerowało mi, bym zabrał się za nagrywanie muzyki, a ja zawsze odpowiadałem w taki sam sposób: O nie, nie, chyba się do tego nie nadaję. Wydawało mi się, że to wystarczająca wymówka. Ale skończyłem 50 lat i człowiek zupełnie inaczej myśli o tym, co chciałby jeszcze zrobić w życiu. Kiedy zgłosili się do mnie ludzie z wytwórni płytowej z pytaniem, czy może jednak chciałbym coś dla nich przygotować pomyślałem: W sumie czemu nie?".