Szczęśliwa "siódemka"?
W tym tygodniu zakończył się siódmy sezon serialu "Dr. House'a". Jak oceniacie tę transzę?
Jeżeli nie oglądaliście jeszcze całego siódmego sezonu "House'a", to może lepiej tego nie czytajcie.
Siódmy sezon serialu był oczywiście zapowiadany przed twórców jako niepowtarzalny i najlepszy ze wszystkich. Niestety, mimo że miał przynieść - i przyniósł - przełomowe wydarzenia w życiu bohaterów, nie spełnił chyba oczekiwań większości fanów.
Przez większą część sezonu w ekipie z Princeton Plainsboro brakowało Trzynastki, gdyż grająca ją Olivia Wilde miała inne zobowiązania na planach kinowych produkcji.
Wolny wakat po Trzynastce zajęła Martha M. Masters, genialna studentka medycyny, wzorowana trochę na postaci Cameron. W założeniu mająca stanowić przeciwwagę dla cynizmu House'a, idealistka Martha nie dała tak naprawdę się lubić, gdyż wydawała się zbyt papierowa. Kiedy mogłaby rozwinąć skrzydła (watek z nią związany nabierał jednak powoli tempa) przyszło jej zniknąć z obsady, jako że Olivia Wilde powróciła do serialu.
Tajemnica Trzynastki, jej odsiadka w więzieniu i wyjaśnienie powodów, które ją tam zaprowadziły wystarczyło raptem na fabułę jednego odcinka. Obyło się bez fajerwerków.
Romanse Tauba były dość zabawne, aż do momentu gdy został ojcem. Dwukrotnie. W przeciągu tygodnia. Z dwiema różnymi kobietami (to akurat oczywiste).
Najważniejszym wątkiem siódmego sezonu był romans Lisy Cuddy i Gregory'ego House'a. To miał być prawdziwy gwóźdź programu, wokół którego miał być zbudowany cały sezon.
Tutaj scenarzyści ponieśli zupełną klęskę. Od samego początku serialu było wiadomo, że coś połączy tych dwoje i wszyscy fani czekali, aż do tego dojdzie. Ziściłoby się "Huddy" - czyli romans Cuddy i House'a.
Niestety okazało się, że kiedy w końcu do tego doszło, to nikt z twórców nie ma w zasadzie żadnego dobrego pomysłu, jak prowadzić taki wątek i równocześnie zachować to, co najbardziej lubimy w postaci House'a.
Nawet wprowadzenie (teoretycznej i in spe) teściowej Grega, w którą wcieliła się Candice Bregen, wcale nie ożywiło atmosfery wokół Huddy.
Ten romans nie mógł się udać i się nie udał - Cuddy rzuciła swojego chłopaka, gdyż ten znów, w chwili słabości, sięgnął po vicodin.
Ostatnie odcinki serii koncentrowały się już na dziwnych poczynaniach House'a (np. szybki ślub z dziewczyną z Ukrainy, Dominiką, graną przez naszą rodaczkę Karolinę Wydrę), który wyraźnie nie mógł poradzić sobie z rozpadem związku.
W finale House wjechał samochodem Cuddy do salonu, aby oddać jej szczotkę do włosów. I chyba - właśnie przez ten objaw szaleństwa - udało mu się w końcu odreagować tłumioną złość.
W ostatniej scenie widzimy go sączącego drinki na plaży.
Jak wobec tego będzie wyglądał ósmy (prawdopodobnie ostatni) sezon "Dr. House'a"? Wiemy, że nie będzie w nim już postaci Cuddy. Ale czy House tak po prostu będzie mógł wrócić do pracy? Czy wyjdzie na prostą, a może scenarzyści nie przewidzieli happy endu?
Przekonamy się za jakiś czas.
A jak wy oceniacie "siódemkę"? Czy czujecie się zawiedzeni, czy może wprost przeciwnie?
Zajrzyjcie na forum serialu "Dr House" i podyskutujcie z innymi fanami!