Dr House House M.D.
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 1204
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Jak przestał być doktorem

Ostatni odcinek "Dr. House'a" - "Everybody dies" ("Wszyscy umierają") - obejrzały na antenie FOX TV miliony Amerykanów. My - na emisję 8. sezonu w AXN musimy poczekać do jesieni.

Sam Hugh Laurie, który z "paskudnym geniuszem" żegna się definitywnie, podkreśla, że czyni to bez sprzeciwu, ale... z nutką żalu: - Od premiery 16 listopada 2004 roku, zżyłem się z nim. Nie był moją ulubioną postacią. W niczym mnie nie przypominał. Ale pokochałem drania... - przyznaje angielski aktor, dla którego 21 maja (po emisji 22. odcinka 8. sezonu) zaczęło się "życie po serialu".

Co dalej? - Po pierwsze - muzyka, po drugie - książki, po trzecie - teatr, po czwarte zaś - otwartość na rzeczy nowe - mówi. Muzykę Laurie kocha od dawna. Gra na gitarze, perkusji, saksofonie i harmonijce. Nieobcy mu jest fortepian oraz instrumenty klawiszowe. Klawiszowcem bywał w zespole charytatywnym Band From TV, złożonym z hollywoodzkich gwiazd. Rok temu wydał solową płytę "Let Them Talk", gdzie pełno bluesa rodem z Nowego Orleanu...

Reklama

- Nie wykluczam nowej płyty, całe lato będę też w trasie: od Seattle, przez Moskwę, Rotterdam, Paryż, po Berlin i Lizbonę... - mówi.

A książki? Absolwent ekskluzywnej szkoły średniej w Eton i Uniwersytetu w Cambridge napisał już dwie: "Sprzedawcę broni" i nie przetłumaczoną na polski "The Paper Soldier". -

Będą następne, może nawet wspomnienia z planu serialu? Tylko "House’a" już nie będzie! - twierdzi stanowczo.

Chwileczkę... Pamiętacie ulubione porzekadło geniusza ze stetoskopem: "Everybody lies" - "Wszyscy kłamią"? Może więc i tym razem pan doktor wystrychnął nas na dudka i... jeszcze wróci? Ot, choćby w pełnometrażowym filmie.


Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Dr House | seriale | Hugh Laurie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy