Dom grozy Penny Dreadful
Ocena
serialu
8,4
Bardzo dobry
Ocen: 53
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

​Eva Green: Kobieta o hipnotyzującym spojrzeniu

Piękna ukochana Bonda, waleczna Artemizja, fascynująca Vanessa Ives czy matka przeżywająca rozstanie z córką - to tylko kilka z wcieleń Evy Green. Wszechstronna aktorka ma w swoim dorobku wiele różnorodnych ról. Trudno znaleźć dwie podobne. Jej talent świeci nie tylko na dużym ekranie. Francuzka nie unika również występów w serialach. Wszędzie daje z siebie 100 procent. Jej aktorskie popisy w "Penny Dreadful" niejednemu widzowi zmroziły krew w żyłach.

Aktorstwo ma w genach

"Zabójczy wygląd, inteligencja i skromność" - tak opisał ją magazyn "Vogue". Aktorstwo ma we krwi. Jej matka Marlène Jobert w latach 60. i 70. Zachwycała francuskich widzów. Chociaż ojciec Green, Walter, jest stomatologiem, to również próbował swoich sił w aktorstwie. W dalszej rodzinie nie brakuje artystów - pradziadek był uznanym kompozytorem, a ciotka również aktorką.

Eva Green po ukończeniu studium aktorskiego w Londynie, spróbowała swych sił na deskach francuskich teatrów. Mając 21 lat debiutowała na scenie w 2001 roku, sztuką "Jalousie en trois fax". Za swój występ dostała nominację do francuskich nagród teatralnych. Na dużym ekranie po raz pierwszy pojawiła się w "Marzycielach" Bernardo Bertolucciego. Jak to zazwyczaj u tego włoskiego reżysera rola była mocno rozbierana. Kilka scen z tego filmu przeszło do historii kina. Bertolucci, powiedział o niej: "Tak piękna, że to aż nieprzyzwoite". 

Reklama

Eva Green: Nie tylko seksowna dziewczyna Bonda

Rodzice wschodzącej gwiazdy byli przeciwni jej występowi w kontrowersyjnym filmie. Obawiali się, że podzieli los Marii Schneider, dla której rola w "Ostatnim tangu z Paryża" niemal zniszczyła życie, a po premierze trafiła do szpitala psychiatrycznego. Szczęśliwie Eva nie podzieliła losu koleżanki po fachu. Otrzymywała coraz więcej propozycji, a twórcy chętnie rozbierali ją w swoich produkcjach. Paradoksalnie Eva Green twierdzi, że prywatnie jest osobą bardzo nieśmiałą. Na ekranie pozwala sobie na rzeczy, o których normalnie nawet by nie pomyślała. "Jestem tak bardzo nieśmiała, a jednocześnie dosłownie odsłaniam się przed tysiącami ludzi. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego to robię. Muszę iść na terapię!" - wyznała z uśmiechem w jednym z wywiadów. 

Doskonale wie, jakimi prawami rządzi się show-biznes, jednak jej samej nie zależy na sławie. O sobie mówi mało, niemal na siłę trzeba wyciągać z niej informacje. Sama przyznała, że nie jest osobą, która dobrze czuje się w towarzystwie innych, zwłaszcza obcych osób. Woli mniejsze zgromadzenia, niż branżowe imprezy. Wywiady udziela jedynie podczas promocji filmów, bo to one są dla niej najważniejsze. Eva Green z ekranów, a ta prywatnie, to dwie zupełnie inne osoby: "Moja mama często mi mówi, że są we mnie dwie osoby: powściągliwa dziewczyna i druga, której nie zawsze rozumiem, zdolna do skrajności".

Nie tylko dziewczyna Bonda

Międzynarodową sławę przyniosła jej rola tajemniczej Vesper z "Casino Royale". Po premierze wiele osób mówiło, że jest najseksowniejszą dziewczyną agenta 007 w historii. Rok po zagraniu w Bondzie otrzymała nagrodę BAFTA dla "Największej aktorskiej nadziei kina". I nadzieje te jak najbardziej spełniła. Green gra z taką samą aktorską wrażliwością zarówno w niezależnych, europejskich produkcjach, jak i hollywoodzkich blockbusterach. Każda jej rola jest inna, ale wszystkie łączy jedno - niezwykła charyzma aktorki przebijająca z ekranów. Gdy pojawia się na ekranie, widz wie, że czeka go aktorska uczta. 

Francuska piękność potrafi doskonale zagrać samym spojrzeniem. Nawet jej niewielki występ pozostaje w pamięci. Uwodzicielki, femme fatale, czarownice, kobiety o mocnym charakterze. Gra przychodzi jej naturalnie, często pokazuje surowe, niemal swoje pierwotne, groźne oblicze. Tego też wymaga od innych. "Lubię szorstkich, zwierzęcych mężczyzn. Właściwie bestie. W filmie faceci byli wydepilowani i mieli sztuczną opaleniznę. Jestem przeciwko temu, totalnie. Nie tylko, jeśli chodzi o mężczyzn, ale także o kobiety" - powiedziała podczas promocji filmu "300. Początek imperium".

W 2014 roku aktorka po raz pierwszy zagrała główną rolę w serialu. W "Domu grozy" (w oryginale "Penny Dreadful"), rozgrywającym się w wiktoriańskim Londynie, wcieliła się w główną bohaterkę - Vanessę Ives. Mroczny, pełen grozy serial zdobył fanów na całym świecie. Wiele zasługi miała w tym właśnie Green. Idealnie zagrała Vanessę, opętaną przez diabła spirytystkę. W "Domu grozy" pokazała różne oblicza - od niewinnej nastolatki, do żądnej krwi czarownicy. Za swoją rolę otrzymała nominację do Złotego Globu.  

Nie była to jej jedyna rola serialowa. Wcześniej wcieliła się w Morganę w produkcji "Camelot". Niedawno mogliśmy ją podziwiać w adaptacji powieści Eleanor Catton, "Wszystko, co lśni". Obecnie pracuje nad kolejną filmową odsłoną przygód trzech muszkieterów. W dwuczęściowym filmie wcieli się w Milady de Winter. Chociaż produkcja dopiero czeka na swoją premierę, to jednego możemy być pewni - Eva Green jak zwykle nie zawiedzie. 

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy