"The Mandalorian": Mark Hamill wystąpił w serialu, ale nikt się nie zorientował
Aktor w ubiegłym miesiącu zapowiedział, że nigdy już nie wcieli się w Luke’a Skywalkera, a przy tym ciepło wyrażał się o innych produkcjach Disney’a z uniwersum „Gwiezdnych wojen”. Teraz wiadomo dlaczego.
Twórca "The Mandalorian", Jon Favreau, ujawnił właśnie, że Hamill został zaangażowany do pewnej roli w piątym odcinku tego serialu. Fani uniwersum "Gwiezdnych wojen" nie wyłapali tego faktu, bo chodzi o cameo, czyli epizodyczny udział znanej osoby.
Tak epizodyczny, że osoba ta na ogół nie zostaje wymieniona w napisach końcowych. Hamill wcielił się w rolę barmana, który jest... robotem EV-9D9 (tym z "Powrotu Jedi" - "modelem sadystycznym", nadzorcą, a przy tym oprawcą innych robotów w pałacu Jabby).
We wspomnianym odcinku łowca nagród Din Djarin (grany przez Pedro Pascala) ląduje na Tatooine, czyli rodzinnej planecie Skywalkera, aby naprawić swój statek Razor.
Wchodzi do kantyny Mos Eisley - słynnego miejsca spotkań przemytników, złodziei i oszustów (tego samego, w którym na początku gwiezdnej sagi Obi-Wan Kenobi i Luke Skywalker poznali Hana Solo i Chewbaccę).
I tam zostaje obsłużony przez EV-9D9, który - jak się teraz okazuje - przemówił głosem Hamilla. Na marginesie warto dodać, że za czasów młodego Skywalkera z kinowych "Gwiezdnych wojen" w knajpie tej nie obsługiwała robotów. I właśnie za takie smaczki można pokochać serial "The Mandalorian". Nie trzeba być nawet Markiem Hamillem, który na pewno miał sporo zabawy z uwikłaniem jego osoby w powyższy kontekst.
Favreau zapewnił też, że ustalony na październik termin premiery drugiej serii "The Mandalorian" nie jest zagrożony, bo zdjęcia udało się nakręcić przed nastaniem pandemii koronawirusa, a prace postprodukcyjne idą zgodnie z planem. (PAP Life)
pba/ gra/