"Diagnoza": Michał Czernecki planuje przeprowadzkę ze Śląska do Warszawy

Michał Czernecki, który na początku kwietnia świętował swe 40. urodziny, przyznaje, że zanim poznał swoją żonę, był zamkniętym w sobie, nieufnym człowiekiem, który bał się zaangażować w... życie. - Żona nauczyła mnie budowania bliskości, dając narzędzia do rozpoznawania i nazywania emocji - wyznał w rozmowie z "WeMenem" i dodał, że uważa, iż dopiero teraz - po kilkunastu spędzonych z Magdaleną - ich małżeństwo zaczyna się na dobre.

Michał Czernecki twierdzi, że ma dość życia w rozjazdach i poważnie zastanawia się nad przeprowadzką ze Śląska, gdzie mieszka, do Warszawy.

- Trudno jest być mężem i ojcem na odległość, ale ciężko znaleźć sobie nowe miejsce do życia, gdy się ma 40 lat - mówi.

Aktor urodził się w Sosnowcu, w czasie studiów mieszkał w Krakowie, a po ukończeniu szkoły teatralnej wrócił na Śląsk i - jak żartuje - zapuścił korzenie w Będzinie. Teraz, gdy większość czasu spędza na planach seriali w stolicy, a domu jest tylko gościem, ma wyrzuty sumienia, że zaniedbuje żonę Magdalenę i ich synów - 13-letniego Franka i 11-letniego Piotrka.

- Podobno dzięki regularnym rozłąkom temperatura w związku nie spada, ale tylko wtedy, gdy ma to rozsądne proporcje. Kiedy się zaburzają, relacja na tym cierpi - powiedział niedawno.

Odtwórca roli Witolda Szczęsnego w "Wojennych dziewczynach", pytany o receptę na udane małżeństwo, mówi, że trzeba się po prostu bardzo kochać i ufać sobie.

- Trzeba odróżniać miłość od zakochania... Zakochanie czy fascynacja może przytrafić się wiele razy w życiu i nie musi dotyczyć stałego partnera. A miłość to ciąg wyborów, które podejmuje się latami - twierdzi.

Aktor przyznaje, że jego małżeństwo z Magdaleną przetrwało kilka kryzysów.

- Popełniliśmy mnóstwo błędów jako rodzice, jako małżonkowie, jako ludzie, ale skoro przetrwaliśmy, to znaczy, że nasz związek jest bardzo silny i jest dla nas najważniejszy - wyznał w wywiadzie.