Akcja drugiego sezonu "Detektywa" przenosi widzów do Kalifornii, w okolice fikcyjnego miasteczka Vinci. Kiedy policjant i weteran wojenny Paul Woodrugh (Taylor Kitsch) odnajduje przy autostradzie ciało Bena Caspere, skorumpowanego urzędnika miejskiego ratusza, powołany zostaje specjalny zespół mający rozwiązać zagadkę jego śmierci. Obok Woodrugh w jego skład wchodzą słynący ze skłonności do przemocy detektyw Raymond Velcoro (Colin Farrell) oraz sierżant Antigone Bezziredes (Rachel McAdams). Oficjalnie prowadzą wspólnie śledztwo. W rzeczywistości, każde z nich funkcjonuje w sieci spisków i zdrad, a rozwikłanie zagadki śmierci urzędnika niekoniecznie musi być na rękę ich przełożonym. Pracy policjantów uważnie przygląda się Francis Semyon (Vince Vaughn), miejscowy gangster próbujący zalegalizować swoje dotychczasowe interesy, co miała umożliwić transakcja z Benem Casperem. Śmierć urzędnika nie tylko obróciła plany Semyona w gruzy, ale również naraziła na poważne straty finansowe. Chcąc dowiedzieć się, kto odpowiada za morderstwo Caspere, gangster rozpoczyna własne śledztwo.
Wideo
"Detektyw": Sezon 2., oficjalny zwiastun DVD
Oryginalny tytuł serialu brzmi "True Detective" i jest bezpośrednim nawiązaniem do jednego z gatunków popularnej przed laty literatury groszowej (pulp fiction), a w szczególności do jej przykładów publikowanych w niewydawanym już w USA magazynie "True Detective", specjalizującym się w opowiadaniach kryminalnych piśmie, założonym jeszcze w latach 20. ubiegłego wieku, publikowali m.in. Dashiell Hammett, autor głośnego "Sokoła maltańskiego", Jim Thompson twórca "Ucieczki gangstera", pisarka tworząca kryminały w oparciu o autentyczne wydarzenia i autorka głośnej książki "The Stranger Beside Me" o życiu i zbrodniach seryjnego mordercy Teda Bundy’ego.
Prace na planie drugiego sezonu "Detektywa" rozpoczęły się w listopadzie 2014. Zdjęcia do nowych odcinków serialu w całości zostały zrealizowane w Kalifornii. Pierwszy odcinek drugiego sezonu na amerykańskiej antenie telewizji HBO zadebiutował 21 czerwca 2015 roku gromadząc przed telewizorami 33,17 mln widzów, blisko milion więcej niż obejrzało premierowy odcinek sezonu pierwszego.
"Detektyw": Gwiazdy podbijają seriale 9
zobacz zdjęcia
"Detektyw": Gwiazdy podbijają seriale
Mają miłość fanów, cenne nagrody (wśród nich też te najważniejsze), kasowe hity filmowe na koncie i karierę na dużym ekranie. A mimo to często decydują się zagrać w produkcjach telewizyjnych i zawalczyć o widza szklanego ekranu. A tu bywa różnie. Niektórzy potwierdzają swoją aktorską wielkość, a inni smakują gorycz porażki...
1 / 9
Matthew McConaughey i Colin Farrell ("Detektyw")
Już po pierwszej rozmowie z Nikiem Pizzolato zdecydowany był zagrać w swoim pierwszym serialu.
– Nie miałem pytań. Chciałem w to iść i tyle – wyznał w „Variety” Matthew McConaughey. Początkowo starał się o rolę Harta, ale od samego początku był pewien jednego: rola Rusty’ego jest dla niego stworzona. – Chciałem wejść w jego głowę. Uwielbiam postaci prowadzące monologi – dodał w wywiadzie. Udało się.
Krytycy podchodzili do wyboru aktora sceptycznie, ale tylko do czasu emisji pilota serialu „Detektyw”. Genialna kreacja aktorska – pisali, a widzowie im wtórowali. Serial szybko zyskał miano odkrycia ub. roku, a producenci poinformowali
o planowanej kontynuacji, ale już bez Matthew.
– Nie biorę udziału w kolejnej części. Od początku pisałem się na 8 odcinków. Moja historia miała początek, rozwinięcie i koniec. Życzę powodzenia mojemu następcy – skomentował sprawę McConaughey. Jego miejsce zajął kolega – gwiazdor dużego ekranu, Colin Farrell.
– Interesowałem się produkcją, gdy ogłoszono, że będzie kolejny sezon. Dostałem
scenariusz i to było to. Super! To dobry film, ale podzielony na części! – zdradził w „Variety”. Entuzjazmu Farrella nie podzielają dziś widzowie, którzy zawiedli się na kolejnej części superserialu.
Źródło: materiały prasowe
2 / 9
Uma Thurman ("Incydent")
Urzekła mnie historia. Ciekawy pomysł i zarys postaci. Miałam wolny grafik, więc chętnie wzięłam udział. Ważne dla mnie było także, że to projekt z określoną liczbą odcinków – odpowiedziała Uma Thurman, zapytana, dlaczego zagrała w "Incydencie”.
45-letnia aktorka nie była pierwszym wyborem producentów. Uma przejęła rolę
w spadku po Mary-Louise Parker („Trawka”), która na krótko przed rozpoczęciem zdjęć zrezygnowała ze względu na stan zdrowia – walczyła z powikłaniami po zapaleniu płuc.
Warto dodać, że to nie pierwsza styczność Thurman z serialem. Trzy lata temu gościnnie (5 odcinków) pojawiła się w „Smash”. Producenci liczyli, że udział gwiazdy zwiększy oglądalność serialowego musicalu. Tymczasem efekt był odwrotny, a dodatkowo jej występ muzyczny spotkał się z falą krytyki.
Źródło: materiały prasowe
3 / 9
Kevin Spacey ("House of Cards")
To był pierwszy typ producentów do roli Franka. Sam Kevin Spacey nie miał oporów przed związaniem się na kilka lat z telewizją.
– Miałem szczęście, że kręciłem filmy w latach świetności kina, gdy produkcje były o wiele lepsze. Kiedy patrzysz na projekty teraz, widzisz, że od lat 90. priorytety reżyserów diametralnie zmieniły się. Dziś przeglądając oferty, dostrzegasz,
że telewizja ma ci do zaoferowania o wiele wartościowszy materiał. Dlaczego więc nie podążać tą ścieżką? – wyznał Spacey, promując 1. serię w 2013 r.
Źródło: materiały prasowe
4 / 9
Kate Winslet ("Mildred Pierce")
Cztery lata temu Kate Winslet zdecydowała się przyjąć rolę w pięcioodcinkowym
miniserialu HBO, „Mildred Pierce”.
– Pragnęłam zrobić coś większego. Podjąć ryzyko. Bałam się jednak zamkniętej formuły telewizyjnej. Praca przy filmie, w porównaniu z kręceniem serialu, to wakacje. Do tego dochodzą ograniczone koszty, napięty i wymagający harmonogram prac. Ale w tym projekcie było coś silnego, denerwującego i absorbującego. Przypominał mi mój film „Droga do szczęścia” – wyznała aktorka
w rozmowie z „Radiotimes”.
Pytana, czy planuje powrót do TV w najbliższym czasie, odpowiada: – Na razie nie zanosi się na to.
Źródło: materiały prasowe
5 / 9
Mads Mikkelsen ("Hannibal")
Dzięki roli w „Casino Royal” zapisał się w pamięci amerykańskich producentów, a szczególnie Bryana Fullera, który przypomniał sobie o nim, przygotowując "Hannibala”.
– Zapytałem: Po co tykać się czegoś tak idealnego? W końcu kreacja Anthony’ego Hopkinsa to aktorski majstersztyk. Porozmawialiśmy, poznałem zarys historii i pomyślałem: Czemu nie? Brzmi to fajnie – wyznał w „The Daily Beast” Mads Mikkelsen.
A z kolei w jednym z wywiadów telewizyjnych dodał: – Na jakiś czas mogę przenieść się do Toronto, by być bliżej planu, ale nie chcę rezygnować z udziału
w projektach kinowych, zwłaszcza europejskich.
Źródło: materiały prasowe
6 / 9
Glenn Close ("Układy")
Szefowie FX od samego początku optowali, by główną rolę w serialu zagrała Glenn
Close. Wrażenie na nich zrobiła jej kreacja w serialu „The Shield: Świat glin”, w którego czwartym sezonie zagrała w 2005 r.
– Od dawna myślałam o tym, by zagrać w serialu. Miałam tylko jeden warunek: plan musi być w Nowym Jorku. Po trzygodzinnej rozmowie z twórcami „Układów” zgodziłam się. Spodobała mi się postać silnej kobiety, rządzącej w świecie mężczyzn
– wyznała Glenn przed premierą „Układów” w 2007 r.
Źródło: materiały prasowe
7 / 9
Kevin Costner ("Hatfields & McCoys")
Mało kto wie, że również niezapomniany „Bodyguard” ma na swoim koncie miniserial.
W 2012 r. Kevin przyjął rolę w historycznym projekcie „Hatfields & McCoys”. – Od zawsze interesuje się historią USA. Scenariusz mnie zachwycił. Wiem z doświadczenia, że dobra historia nie zawsze oznacza dobry film, ale w tym przypadku miałem uczucie, że mam w swoich rękach coś autentycznego. Nie mogłem przejść obok tego obojętnie – przyznał hollywodzki gwiazdor w rozmowie z „Coliberem”.
Źródło: materiały prasowe
8 / 9
Jennifer Lopez ("Shades of Blue")
Wiemy, że pewne rzeczy są złe, ale w niektórych sytuacjach zło jest dobrem – mówi Jennifer Lopez w trailerze swojej najnowszej produkcji „Shades of Blue”.
I nie mowa tu o kolejnym przeboju kinowym, ale... najnowszym serialu stacji NBC! – Jennifer to talent i siła w jednym. Cieszymy się, że mamy okazję pracować przy
wspólnym projekcie – powiedziała dumna prezes NBC, Jennifer Salke na tegorocznej imprezie UPFRONT i dodała: – Bardzo cieszymy się, że Jen wraca do swoich aktorskich korzeni z filmu „Co z oczu, to z serca”. Jesteśmy pewni, że tchnie nowe życie w ten gatunek.
Informacja o udziale J.Lo w „Shades of...” pojawiła się już w lutym 2014 r. Do przyjęcia roli miał ją przekonać fakt, że będzie nie tylko gwiazdą, ale też producentką show, u boku swojego przyjaciela Ryana Seacresta – dotychczas specjalizującego się w reality show, m.in. „Z kamerą u Kardashianów”.
Do wiosny b.r., kiedy to 45-letnia gwiazda wywiązywała się z wcześniejszych zobowiązań, stacja NBC, nie czekając na pilota, zamówiła 13 odcinków (na tę
chwilę) serialu, które wyreżyseruje laureat Oscara, Barry Levinson.
Sama zainteresowana nie skomentowała dotychczas swojej decyzji o przeniesieniu się z dużego na mały ekran, ale od miesięcy bardzo się do niego przygotowywała.
Chcąc być w kraju, biorąc pod uwagę możliwość przedłużenia serialu, podpisała dwuletni kontrakt na serię koncertów w Planet Hollywood w Las Vegas. W połowie czerwca Lopez po raz pierwszy pojawiła się gotowa do pracy, prezentując
nową fryzurę – na potrzeby roli Jen obcięła swoje długie włosy.
Praca na planie wre, ale na jej efekty musimy poczekać do stycznia 2016 r., na kiedy zaplanowany jest start produkcji.
Źródło: materiały prasowe
9 / 9
Ryan Phillippe ("Podejrzany")
Po gościnnym udziale w „Układach” w ub. r. Ryan powrócił do korzeni (aktor debiutował w soap operze „One Life to Live”) i pojawił się na małym ekranie w serialu „Podejrzany”.
– To jedna z najbardziej wyczerpujących ról w moim życiu. Schudłem prawie 10 kg. Długo zastanawiałem się, czy ją przyjąć. Skusiła mnie zamknięta formuła. Nie mogę pozwolić sobie na wieloletni kontrakt. Jestem ojcem dwojga nastolatków, mam swoje życie i nie chcę wracać na świecznik – wyznał w trakcie promocji serialu Phillippe.
Źródło: materiały prasowe