Amant tylko teoretycznie?
Mimo wielu ról filmowych i teatralnych Rafał Rutkowski zyskał popularność, wcielając się w postać doktora Kraśnika w komediowym serialu "Daleko od noszy".
Aktor potrafi zagrać zarówno role komediowe, jak i dramatyczne. Wbrew pozorom, nie dostrzega między nimi żadnej różnicy.
- Nie ma znaczenia, czy gram w serialu obyczajowym, czy komediowym. Nieważne, czy jestem Andrzejem Gołotą, prezydentem Obamą, jak w programie "Szymon Majewski Show", czy zabawnym bohaterem filmie "Lejdis" - wyjaśnia serialowy doktor Kraśnik.
Rutkowski przyznaje, że ogromnym wyzwaniem dla aktora jest możliwość wyrażania różnorodnych emocji.
- Dla aktora to bardzo istotne, kiedy musi wciąż szukać coraz to innych środków wyrazu. Cieszę się, że nie pracuję na planie któregoś z tasiemców, gdzie byłbym skazany na jeden styl grania. Wielu kolegów z branży wtedy się rozleniwia. W "Daleko od noszy" obsadzono mnie teoretycznie w roli amanta. W "normalnym" serialu nie miałbym raczej szans jako łamacz niewieścich serc. Nie posiadam przecież urody Michała Żebrowskiego czy Maćka Zakościelnego - tłumaczy Rafał.
Aktor przyznaje, że pomimo, iż daleko mu do roli amanta, z przyjemnością wciela się w serialu w zdobywcę kobiecych serc.
- Z przyjemnością wcielam się w pełnego wdzięku ginekologa. Podrywam doktor Karinkę, jestem też adorowany przez siostrę Basen. Nie bez znaczenia jest dla mnie również fakt, że gram w nim z plejadą gwiazd - stwierdza artysta.
Odtwórca roli Kraśnika zdradza, że już wkrótce jego aktor zostanie uwikłany w niespodziewane relacje damsko-męskie .
- Nie chciałbym zbyt wiele zdradzać. Powiem tylko, że w każdym odcinku mój bohater przeżyje wiele zwariowanych przygód damsko-męskich. Pojawi się również ciekawy wątek kryminalny - wyjawia Rutkowski.
Aktor pomimo wielu ról nie narzeka na zmęczenie.
- Tragedii nie ma, nie jest to dawka śmiertelna i mam nadzieję, że tak pozostanie - kwituje.
Artur Krasicki