Przenosi się w czasie
Antoni Pawlicki obecnie zajęty jest zdjęciami do trzeciej transzy serialu "Czas honoru", w którym wciela się w postać Janka Markiewicza. Jak zapowiada aktor, u jego bohatera zajdzie mnóstwo zmian. Przeżyje przy tym wiele osobistych dramatów.
W nowym sezonie Janek, podobnie jak jego koledzy z oddziału cichociemnych, porzuci dotychczasowe zadania.
- Po kilku nieudanych akcjach chłopcy zmienią dowódcę oraz zakres swoich działań - tłumaczy Antoni Pawlicki.
- Zostaną przydzieleni do jednostki specjalnej. Będą walczyć już nie osobno, lecz razem. W ten sposób zmieni się ich dotychczasowe życie. Poczucie ciągłego zagrożenia i niebezpieczeństwa jednak pozostanie. Np. w struktury cichociemnych wkradnie się niemiecki tajny agent (Paweł Małaszyński), któremu uda się zdobyć ich zaufanie.
Ponadto w trzeciej transzy Janek przeżyje mnóstwo osobistych dramatów.
- Lena (Agnieszka Więdłocha) zdecyduje się ostatecznie wrócić do getta do rodziny - wyjawia Antoni Pawlicki.
- Dojdzie także do niespodziewanego spotkania mojego bohatera z jego młodszym bratem Staszkiem (Mateusz Janicki), o którym Janek myślał, że zginął wraz z całą rodziną podczas bombardowania Warszawy. Mina mu zrzednie, gdy dowie się, że Staszek jest związany z komunistami.
Antoni Pawlicki jako rodowity warszawiak cieszy się, że dzięki roli Janka może przenieść się w czasie, aby przeżyć ludzkie dramaty, które były udziałem jego rodziny.
- W "Czasie honoru" przenoszę się do okresu, w którym żyło pokolenie moich dziadków - mówi.
- Mam okazję zajrzeć do ich psychiki, by zrozumieć, co popychało ich do działań, aby tak wytrwale i dzielnie walczyć o Polskę.