Pracuje, by czuć się dobrze!
Olga Bołądź, czyli Celina Dłużewska z "Czasu honoru", która na początku lutego została mamą, bardzo szybko po urodzeniu synka wróciła do pracy. - Muszę pracować, by czuć się dobrze - mówi aktorka.
Kiedy Olga Bołądź przygotowywała się do powitania na świecie swego pierwszego dziecka, zastanawiała się, jak długo potrwa jej urlop macierzyński. Gdy już została mamą, chciała szybko wrócić do pracy.
- Kocham to, co robię! Fajnie jest iść do pracy z uśmiechem, a potem z jeszcze większym uśmiechem wracać do domu. Mówią przecież, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko - wyznała w wywiadzie.
Jeszcze kiedy Olga była w ciąży, dostała propozycję udziału w musicalu "Chopin musi umrzeć". Kilka tygodni po urodzeniu Bruna uczestniczyła już w próbach do przedstawienia, dwa miesiące po tym, gdy jej synek przyszedł na świat, stała już na scenie...
- Jeśli dostaję interesującą propozycję, wchodzę w to - tłumaczyła.
Oldze udało się bardzo szybko po porodzie wrócić do znakomitej formy. Pytana, jak tego dokonała w tak krótkim czasie, żartuje, że przy dziecku jest zawsze mnóstwo rzeczy do zrobienia, więc ciągle... biega, by ze wszystkim zdążyć, wszystkiemu podołać.
Olga, która uchodzi za jedną z najpilniej strzegących swojej prywatności polskich aktorek, nie chce zdradzić, kto zajmuje się Brunem, gdy ona pracuje. Jej tajemnicą wciąż pozostaje też to, kim jest ojciec jej synka. Nigdy nie zdementowała ani nie potwierdziła plotek, że jest singielką samotnie wychowującą dziecko.
- Pewne rzeczy zostawiam tylko dla siebie - twierdzi.