Mówią o nim "ciacho"
Sylwetka jednego z najapetyczniejszych polskich aktorów. Krystiana Wieczorka znanego z seriali: "M jak miłość" czy "Apetyt na życie", już po wakacjach zobaczymy w trzeciej serii "Czasu honoru".
Choć zdaje sobie sprawę ze swej atrakcyjności, określenie "ciacho" nie bardzo mu się podoba.
- To jest dla mnie trochę dziwne słowo. Nigdy nie nazwałbym kobiety w podobny sposób. Ale cieszę się z "ciacha", bo przecież nie będę płakać - mówi z uśmiechem.
Krystian Wieczorek, zanim dostał się do szkoły teatralnej, skończył zawodówkę, potem technikum i uzyskał tytuł technika obróbki skrawaniem. Ale złotą rączką nie jest.
- Nienawidzę domowego majsterkowania. Rzeczy techniczne i babranie się w smarach zostawiam fachowcom. Paradoksalnie przez to, że byłem w zawodzie odtwórczym, to wiem, że teraz chcę być twórczym we wszystkim, co robię.
A co robił Krystian po lekcjach w szkole średniej?
Miał swój grunge'owy zespół. Dla kolegów z kapeli wymyślał cudaczne stroje, plakietki, wszywki... Mamę błagał, aby na drutach robiła im peleryny w indiańskie wzory. Zamiłowanie do mody zostało mu do dziś. Teraz uznawany jest za jednego z najlepiej ubranych mężczyzn w Polsce.
A czy aktor ma kompleksy?
Nie, ale ubolewa nad tym, że nie zna dobrze języków obcych - co nie przeszkadza mu w podróżowaniu. Ale nie samochodem, bo:
- Nie mam prawa jazdy. Poruszam się głównie pociągami. Przeszedłem wiele etapów fascynacji różnymi zakątkami świata. Gdy zakochałem się w nurkowaniu, to miałem korbę, żeby popłynąć na rafę australijską, i wszystko było podporządkowane pod zrealizowanie tego marzenia - opowiada Krystian.
Aktor chciałby być odbierany jako normalny, przystępny gość. Nie zależy mu na sławie. Uważa, że popularność powinna być dodatkiem do zawodu.
- Gdybym był nastawiony na popularność, to na jednym czy dwóch bankietach rozebrałbym się przed fotoreporterami i zrobił szpagat na golasa. Zapewniam - przez tydzień by o mnie pisali - śmieje się.
Plany na przyszłość?
Czy Krystian Wieczorek myśli o założeniu rodziny?
- Jestem otwarty na różne wydarzenia. Nie planuję, ale biorę to pod uwagę - mówi.
atul