Marcin Dorociński i Grzegorz Damięcki na jednej scenie!
W Teatrze Ateneum trwają ostatnie próby przed niedzielną premierą "Nastasji Filipownej", na motywach "Idioty" Fiodora Dostojewskiego. Przedstawienie reżyseruje Andrzej Domalik. Na scenie Grzegorz Damięcki, czyli major Zwonariew z "Czasu honoru“ w roli "Idioty" księcia Myszkina oraz Marcin Dorociński, czyli Wiktor Okulicki z "Głębokiej wody", jako "miliarder w kożuchu", czyli morderca Rogożyn.
Andrzej Domalik, adaptując na scenę powieść Dostojewskiego, skorzystał z pomysłu Andrzeja Wajdy, który w 1977 roku w krakowskim Starym Teatrze wyreżyserował "Nastasję Filipowną" z Janem Nowickim (Rogożyn) i Jerzym Radziwiłowiczem (Myszkin) w rolach głównych. Trzecią, niewidoczną bohaterką przedstawienia, był trup tytułowej Nastasji Filipowny, byłej kochanki obu bohaterów.
- Dostojewski to nadal istotny materiał dla teatru, będący wyzwaniem dla aktorów i reżysera. Stąd moja decyzja, aby sięgnąć po ten tekst. Powieści Dostojewskiego to literatura bardzo teatralna. "Przeklęte problemy", którymi pisarz się zajmował, wyrazistość i ostrość postaci nadal są bardzo interesujące, prowokujące, oryginalne - przyznał Andrzej Domalik.
Reżyser wyjaśnił też swoje decyzje dotyczące obsady. - Pomyślałem, że spotkanie Marcina z Grzegorzem na scenie mogłoby być bardzo interesujące. Zwłaszcza że nigdy w teatrze ze sobą nie grali. Oni byli, szukałem tylko dla nich odpowiedniego materiału - dodał.
Grzegorz Damięcki przyznał, że rola Myszkina zawsze była mu bliska. - Od początku Myszkin był mi bliski. Czasy są takie, że bardziej atrakcyjny jest przekaz negatywny - fascynują nas potworne doniesienia prasowe, uwielbiamy patrzeć na zło, bohater, który jest łajdakiem budzi więcej emocji. Szalenie trudno jest grać dobro.
- Cały czas zastanawiam się, jak bronić dobra Myszkina, żeby nie wyszedł z tego skończony idiota albo kretyn. Chciałbym, żeby w moim wydaniu był to człowiek niedzisiejszy. Ktoś, kto na przekór wszystkiemu ma ciągle nadzieję, że jednak w końcowym rachunku po stronie plusów będzie znacznie więcej do zapisania - opowiadał o swoim bohaterze.
Marcin Dorociński natomiast podkreślał, że praca nad tekstem Dostojewskiego i mierzenie się z rolą Rogożyna, były niezwykle rozwijającym, ale i trudnym, doświadczeniem.
- Podoba mi się, że problemy, które porusza Dostojewski, są takie ludzkie, emocjonalne i strasznie mocne - o namiętnościach, miłości, nienawiści, o tym, że można zwariować z miłości. Dlatego praca nad tymi emocjami jest tak podniecająca i trudna jednocześnie - stwierdził aktor.
Premiera "Nastasji Filipownej"15 grudnia w Teatrze Ateneum na Scenie 61.