"Czas honoru - Powstanie": Odcinek specjalny w 70. rocznicę Powstania Warszawskiego
1 sierpnia o 20:10, w 70. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, TVP2 pokaże odcinek specjalny nowej serii „Czasu honoru”. Godzina „W” to opowieść o rozterkach dowódców i zapale zwykłych żołnierzy Podziemia, rozpoczynających otwartą walkę z okupantem.
W drugiej połowie lipca 1944 r. mieszkańcy Warszawy widzieli, jak kruszy się potęga okupanta. Z frontu wschodniego, który był coraz bliżej, wycofywano przez miasto oddziały wykrwawione i zdemoralizowane. Zaczęła się ewakuacja niemieckich instytucji. Wydawało się, że wystarczy zdecydowany atak, by wyzwolić Warszawę.
Rosło napięcie - sztabowcy Armii Krajowej debatowali nad decyzją o powstaniu, a tysiące młodych ludzi czekały codziennie na rozkaz ruszenia do boju. W serialu zobaczymy, jakiej presji poddani byli dowódcy, którzy analizowali zmieniające się z dnia na dzień czynniki militarne i polityczne.
Władek (Jan Wieczorkowski), Michał (Jakub Wesołowski), Bronek (Maciej Zakościelny) oraz Janek (Antoni Pawlicki) zostają przydzieleni do kompanii specjalnej, która ma stanowić osłonę Komendy Głównej. Dowódca oddziału nakazuje im odebranie pod Warszawą kuriera z instrukcjami od rządu w Londynie. "Inżynier" zmierza na spotkanie z generałem Tadeuszem Komorowskim "Borem". Delegat ma do przekazania ważne informacje, które mogą mieć wpływ na decyzję o rozpoczęciu powstania.
Bronek przypadkowo natyka się na oddział uzbrojonego po zęby niemieckiego wojska. Przekazuje wiadomość o nowych formacjach frontowych. To niepokojący sygnał, świadczący, że sytuacja się zmienia. Niemcy opanowali panikę i podciągnęli siły pancerne, by umocnić front i zdecydowanie bronić linii Wisły. W rzeczywistości takie wiadomości przekazał "Borowi" 31 lipca późnym popołudniem pułkownik Kazimierz Iranek-Osmecki. Dowódca uznał jednak, że zmiana podjętej już decyzji o wybuchu spowodowałaby dezorganizację oddziałów AK. Następnego dnia wybiła godzina "W"...
IP