"Czas honoru": Grzegorz Damięcki dziedzicznie obciążony... aktorstwem
Grzegorz Damięcki, czyli major Zwonariew vel "Bocian" z "Czasu honoru", często mówi, że został dziedzicznie obciążony aktorstwem. Pochodzi rzeczywiście z rodziny, w której niemal wszyscy poświęcili się temu zawodowi, ale kiedy w jego życiu przyszedł moment na wybór życiowej drogi, wcale nie chciał pójść w ślady dziadka, ojca i wuja!
Grzegorz Damięcki jest wnukiem aktorskiej pary Dobiesława Damięckiego i Ireny Górskiej, synem Damiana (Warda z "Prawa Agaty"), bratankiem Macieja Damięckiego (proboszcz z "M jak miłość") oraz... bratem stryjecznym Mateusza (prokurator Frydrych z "Na krawędzi") i Matyldy (niezapomniana Karolina Brzozowska z "Na Wspólnej").
- Jako nastolatek przeżywałem coś w rodzaju kompleksu swego pochodzenia. Czułem się przytłoczony rodzinną tradycją, rozpierała mnie ambicja, by zrobić coś w życiu samodzielnie, by dorosnąć do swojego... nazwiska. Bałem się ułatwień, udogodnień, patrzenia z przymrużeniem oka, jak na kogoś, kto może już tylko odcinać kupony od rodzinnej sławy - wyznał Grzegorz Damięcki w wywiadzie.
O wejściu do aktorskiego klanu Damięckich Grzegorz zadecydował niemal w ostatniej chwili. I wcale nie powodowała nim chęć dorównania dziadkowi, ojcu i wujowi. Chciał po prostu udowodnić im wszystkim, że... nie nadaje się na aktora.
- Jadąc na egzamin do Akademii Sztuk Pięknych wysiadłem trzy przystanki wcześniej i poszedłem do szkoły teatralnej - wspomina.
- Z jednej strony była w tym odziedziczona po ojcu przewrotność, z drugiej - potrzeba uporządkowania swojej sytuacji. Byłem przekonany, że to musi zakończyć się klęską. Nigdy wcześniej nie brałem udziału w żadnych akademiach, unikałem konkursów recytatorskich i wszelkich szkolnych przedstawień. Spodziewałem się, że egzaminatorzy wybiją mi z głowy wszelkie złudzenia. Ku mojemu zdumieniu zostałem przyjęty - opowiada.
Jako student Grzegorz niczym specjalnym się nie wyróżniał, żył - co wyznał po latach - w ciągłym niepokoju, czy w ogóle nadaje się, aby być aktorem. Zastanawiał się nawet, czy nie zrezygnować, ale ambicja nie pozwoliła mu porzucić studiów. Dziś każdą swoją kolejną rolą udowadnia, że dokonał doskonałego wyboru.