Adam Fidusiewicz zdradza co w "Na Wspólnej" i "Czasie honoru"
Aktor młodego pokolenia Adam Fidusiewicz mówi, że praca jest dla niego wypoczynkiem. Opowiada, jaki ma stosunek do serialu "Czas honoru", w którym już niebawem będzie można go zobaczyć oraz zdradza, co "będzie się działo".
Zbliża się nowy sezon "Na Wspólnej". Czy jest coś, czym pana rola w serialu zaskoczy wiernych widzów?
- Nie wiem na ile mogę zdradzać sekrety produkcji, gdyż raz już z tego powodu wylądowałem u producenta "na dywaniku". Ale będą różne zwroty akcji - wątek romansowy mojego bohatera jeszcze bardziej się pokomplikuje. Stworzy się z tego coś na wzór tragedii antycznej. Przez to relacje Maksa z jego matką jeszcze bardziej się zaognią. Także "będzie się działo" - to jest ostatnio moje ulubione powiedzenie.
Ostatnio pracował pan również przy serialu "Czas honoru", który opowiada o powstaniu warszawskim. Jak się pan odnajduje w takiej roli?
- Bardzo dobrze! Dołączyłem do nowej ekipy młodych, co było dla mnie schlebiające. A ekipę mamy bardzo fajną. Mimo że wszyscy jesteśmy jeszcze młodzi, to lubimy temat powstania. Zagłębiamy się w to zaglądając do książek i filmów, spędzamy czas w Muzeum Powstania Warszawskiego. Wkładamy w to całe nasze serce. Poza tym mój dziadek był powstańcem, więc to dla mnie ważne. To taki mit rodzinny.
Mamy końcówkę wakacji - ma pan jakieś plany urlopowe?-
- Trudno mi mówić o wakacjach, ponieważ ja nigdy jakoś specjalnie nie przykładałem do tego większej wagi. To, że jest wolne, to nie znaczy, że muszę gdzieś jechać. Ja akurat lubię jak jest robota. Teraz tej pracy jest dużo i to sprawia mi ogromną przyjemność, więc w ten sposób wypoczywam.
Adam Fidusiewicz (ur. 18 lutego 1985 r. w Warszawie) - polski aktor, znany głównie z roli Stasia Tarkowskiego w filmie "W pustyni i w puszczy", a ostatnio Maksa Brzozowskiego z serialu "Na Wspólnej".
Rozmawiała: Paulina Persa