Dziś premiera wyczekiwanego finału. Polski serial przekracza granice
Polski serial "Czarne stokrotki", którego akcję osadzono w mrocznym Wałbrzychu, doczekał się finałowego odcinka. Dobromir Dymecki w rozmowie z Interią zdradził kulisy pracy na planie i podzielił się swoimi wrażeniami z realizacji.
Fabuła "Czarnych stokrotek" koncentruje się na losach geolożki Leny (Karolina Kominek), która wracając do miasta jej przeszłości - Wałbrzycha, mierzy się z koszmarem, który zgotowała jej córka (w tej roli Alicja Wieniawa-Narkiewicz). Trop prowadzi do podziemnego świata opuszczonych tuneli i przeszłości miasta sięgającej drugiej wojny światowej. Razem z policjantem Rafałem (Dawid Ogrodnik), swoim przyjacielem z dzieciństwa, Lena odkrywa mrożący krew w żyłach związek między zniknięciem a działalnością lokalnej filantropki (Edyta Olszówka). Tajemnicze wizje głównej bohaterki mogą się okazać kluczem do rozwiązania sprawy. W serialu wystąpili także: Tomasz Schuchardt, Dobromir Dymecki, Olaf Lubaszenko, Piotr Żurawski, Mirosław Zbrojewicz, Robert Gonera i Paulina Gałązka.
Serial można oglądać na platformie Canal+ online. Właśnie zadebiutował nowy, finałowy odcinek.
Znany m.in. z serialu "1670" Dobromir Dymecki w "Czarnych stokrotkach" wciela się w postać ojca zaginionej Ady. Aktor w rozmowie z Interią opowiedział m.in. o kulisach pracy na planie. Przyznał, że od razu miał przeczucie, że to serial, który w pewnym sensie przekracza dotychczasowe spojrzenie na produkcje tego typu.
"Ta ilość efektów specjalnych, dosyć trudne warunki, kręciliśmy - ja akurat nie, ale koledzy kręcili w sztolniach, kopalniach, pod ziemią, w lasach i w okolicach Wałbrzycha. Natura jest bohaterem tego serialu – mamy i zwierzęta, sarny, lisy, skrzypłocze... Wiedziałem, że to ogromne wyzwanie i że serial na pewno będzie próbował wytyczyć jakąś nową ścieżkę. [...]" - opowiadał Dymecki.
Aktor zdradził także szczegóły, dotyczące finałowego odcinka.
"Akurat ósmy odcinek jest faktycznie bardzo wizualny – efekty specjalne pojawiają się tam na każdym kroku, praktycznie wszystko było robione w CGI. To było wyzwanie i jakaś niepewność, ale ja na planie, czy w trakcie realizacji, czułem się bardzo komfortowo. Nawet jak oglądałem kadry, widziałem, jak to jest kręcone, z jaką pieczołowitością dbają o szczegóły, i jak ta wizualność serialu jest dopieszczana, miałem pewność, że idziemy w dobrą stronę" - przyznał.
Zapytaliśmy Dobromira Dymeckiego o wrażenia ze współpracy z Karoliną Kominek. Aktor bardzo chwali to spotkanie na planie.
"Z Karoliną nigdy wcześniej się nie spotkaliśmy. Nie pracowaliśmy razem, poznaliśmy się dopiero przy tej produkcji. Powiem ze swojej strony, że miałem takie poczucie, że między nami coś "zakliknęło". Mamy bardzo podobny styl pracy – profesjonalny, ale też oparty na wytwarzaniu prawdziwej chemii. Wierzę w to, że między aktorami musi zaiskrzyć, bo wtedy to się fantastycznie na ekranie "odkłada". Są rzeczy, których nie da się zagrać. Karolina jest wspaniałą, pracowitą aktorką, pełną oddania, a ten rodzaj zaangażowania i charyzmy, który ma, jest mi bardzo bliski [...]" - opowiadał Dymecki.
Czytaj więcej: Młoda aktorka w brawurowej roli. Ten serial to polskie "Stranger Things"