Gotowa na drugie dziecko
Zapłodnienie in vitro czy adopcja? To pytanie od kilku lat spędza sen z powiek Courteney Cox-Arquette i jej mężowi Davidowi.
Zdaję sobie sprawę, że mam 46 lat i to już naprawdę ostatni moment, by zdecydować się na drugie dziecko - mówi aktorka.
- Wiem też, że moje ciało może już nie podołać tej próbie. Dlatego coraz częściej myślimy z Davidem o adopcji. Bardzo nam zależy, by nasza 6-letnia Coco Riley miała brata lub siostrzyczkę.
Aktorka ponownie chciałaby przeżywać radości, związane z pojawieniem się nowego członka rodziny.
- Coco urodziła się przed moimi 40. urodzinami. Dzięki temu zdarzeniu prawda, że właśnie przekroczyłam kolejną barierę i wkroczyłam w wiek średni, nie była dla mnie szczególnie bolesna. W pewnym sensie to dzięki córce poczułam się młodsza, atrakcyjniejsza - zwierza się.
- Nie można zapominać, że starzenie się w Hollywood to bardzo depresyjne zjawisko. Tam od zawsze króluje młodość i kult piękna.
W pogodzeniu się z upływającym czasem pomaga jej mąż David Arquette, który jest od niej młodszy o siedem lat.
- Nasze małżeństwo przeżywało już swoje upadki i wzloty. Terapia pozwoliła nam przełamać chwilowe kryzysy - opowiada.
- Teraz mam frajdę, że minęło już 11 lat, a my nadal jesteśmy razem. I jest nam ze sobą dobrze. Na razie aktorce największą zawodową radość sprawia granie scen erotycznych w "Mieście kocic"! - Sama bywam sprośna, więc lubię przeginać w takich scenach. Nie mam też żadnych oporów przed pokazywaniem się półnago w tego typu odważnych ujęciach. Najbardziej cieszy mnie to, że ten serial nie boi się uświadamiać widzom, że kobieta po 40. też ma swoje potrzeby - dodaje.
Dom i remont - Lubię kupować domy, remontować i urządzać, a potem sprzedawać je z zyskiem - opowiada. - Rezydencja w Malibu kosztowała ponad 10 milionów dolarów. Po sześciu latach była warta trzy razy więcej.
Matka chrzestna - Gdy Coco urodziła się, wiedziałam, że jej matką chrzestną będzie Jennifer Aniston. Od 16 lat jest moją najlepszą przyjaciółką - wyjaśnia.
Korekta urody: - Nie mam nic przeciwko operacjom plastycznym. Co innego mój mąż - przyznaje.