Zdaniem czytelników: Nowa jakość!
SPOILER! Ostatni odcinek "Chirurgów" pokazał, że twórcom kończą się pomysły, ale doskonale potrafią wybrnąć z impasu. Odcinek zatytułowany "These Arms of Mine" odświeżył formułę serialu.
Chodzi o to, że mija półtora miesiąca od premiery nowych "Chirurgów" i w sumie nic specjalnego się nie dzieje. Dobrze, że nastał listopad a wraz z nim tzw. "november sweeps", czyli walka producentów na pomysły o uwagę widzów i popularność ich serialu.
Dwugodzinny finał ostatniego sezonu dał po głowach fanom oraz bohaterom serialu.
Trudno po takim trzęsieniu ziemi stanąć na nogi. Rozwój fabuły pokazuje, że każdy z personelu przeżył tę tragedię na swój sposób. Największym zaskoczeniem jest zapewne Cristina, której doznała traumy i jej obecny stan emocjonalny nie pozwala na angażowanie się w pracę.
Podobnie chyba mają twórcy "Chirurgów", którzy "przedobrzyli" w finale i teraz nie wiedzą jak dalej pracować. Lekarstwem na to było spróbowanie innej formuły opowiadania. W szóstym odcinku serialu bohaterami nie są pacjenci, ale sami lekarze. Do Seattle Grace przyjeżdża ekipa dokumentująca funkcjonowanie szpitala po katastrofie. Mamy więc wywiady z personelem medycznym, rozmowy, ale po chwili w materiał wkrada się rzeczywistość, którą trudno zakryć opowieściami o przełomowych operacjach.
Ten obiektywizm opowieści nie każdemu może przypaść do gustu, ale zostają jeszcze najjaśniejsze punkty epizodu "These Arms of Mine" - dr Webber za przekomiczne PRowe umiejętności oraz dr Karev za nieudolnie skrywaną sympatię do dzieci.
Brawa także dla scenarzystów, którzy na chwilę odeszli od przesłodzonego tonu fabuły, i pozwolili sobie aby niepowodzenie na nowo kradło się do murów serialowego szpitala...
Nudzi po woli dr Yang i brak pomysłu na jej postać, ale patrząc na sneak peek jutrzejszego odcinka, jej postać zacznie robić coś więcej niż płakać i uciekać z sali operacyjnej, czy to wystarczy?