Urzekła go magia kina
Gdy po raz pierwszy stanął na planie filmowym, miał 10 lat. Dziś z przyjemnością obserwuje poczynania młodych aktorów, współpracujących z nim przy serialu "Chichot losu". Mowa o Mateuszu Damięckim, który w najnowszej produkcji TVP 1 wciela się w postać Marcina.
- Natalka Keber (Agata) i Kuba Jankiewicz (Karol) są niezwykle zdyscyplinowani - mówi Mateusz Damięcki o swoich małoletnich partnerach z planu "Chichotu losu".
- Bez mrugnięcia okiem wykonują polecenia reżysera. Patrząc na nich, przypominam sobie siebie samego. Grać zacząłem w wieku 10 lat. Pamiętam, że przykładałem się do swojej pracy, bo wiedziałem, że po wykonaniu danego zadania aktorskiego dostanę gameboya i będę mógł na nim grać, aż mi się to znudzi.
Mateusz Damięcki twierdzi, że rozpoczęcie pracy w aktorstwie w tak młodym wieku przyniosło mu same korzyści.
- Od najmłodszych lat obcowałem z kamerą, dlatego nie miałem problemów z jej obecnością - wspomina.
- Nauczyłem się wielu technicznych rzeczy, które następnie weszły mi w krew. Poza tym pracując jako dziecko, stałem się bardzo szybko odpowiedzialny i zdyscyplinowany. Myślę, że to zaprocentowało potem w mojej przyszłości.
Aktor przyznaje, że już od najmłodszych lat zakochał się w aktorstwie. W jego obecnym zawodzie urzeka go głównie możliwość wcielania się w kogoś, kim nigdy nie był i nie będzie.
- Jeszcze wczoraj byłem w Warszawie, a dziś jestem na plaży nad polskim morzem i piję szampana w towarzystwie pięknej kobiety - mówi.
- Urzeka mnie magia kina. W żadnym innym zawodzie nie mógłbym tego doświadczyć.