Chichot losu
Ocena
serialu
8,8
Bardzo dobry
Ocen: 363
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Scenariusz napisany w szpitalu

Choć najnowszy serial TVP 1 "Chichot losu" to wesoła historia o przewrotności losu oraz wewnętrznej przemianie, jego scenariusz powstawał w niezbyt optymistycznych warunkach...

Chichot losu", który TVP 1 wyemituje wiosną 2011 roku, to adaptacja powieści Hanki Lemańskiej pod tym samym tytułem. Na pomysł, aby rzeczywistość książkową przenieść na ekran, wpadł przyjaciel pisarki Wojciech Tomczyk.

- Trzy lata temu przypadkiem trafiłem na książkę pt. "Aneczka", której autorką była moja szkolna przyjaciółka - wspomina Wojciech Tomczyk.

- Lubię czytać twórczość przyjaciół, bo - gdy jest dobra - zalewa mnie żółć z zazdrości , a ja lubię być w taki sposób zalany. Po dwudziestu latach udało mi się spotkać z Hanką i wtedy też podsunęła mi swoją kolejną książkę "Chichot losu".

Reklama

- Po przeczytaniu pierwszych dwudziestu stron skontaktowałem się z producentem Michałem Kwiecińskim i przekonałem go, że powinien wykupić prawa do tej powieści. Serialowy czy filmowy potencjał książki był dla mnie oczywisty. I tak to się zaczęło.

W powstawaniu scenariusza miała także swój wkład autorka powieści. Niestety, w tym samym czasie poważnie zachorowała i musiała kontynuować pracę ze szpitalnego łóżka.

- Po raz pierwszy pisałem scenariusz w takich warunkach - w szpitalu, paląc razem z Hanką papierosy w jej izolatce, które i tak już jej nie mogły zaszkodzić - mówi Wojciech Tomczyk.

- Gdy umarła, kontynuowałem pracę sam. Aby nie zawieść autorki powieści, przyłożyłem się jeszcze bardziej do tego zadania.

Wojciech Tomczyk ma wprawę w adaptacjach. Pracował nad "Złym" Leopolda Tyrmanda, którego przeniósł na deski teatralne, oraz "Doliną Nicości" Bronisława Wildsteina, zaadaptowanego dla potrzeb Teatru Telewizji.

- Wystarczy wyciągnąć z materii książki pewne najciekawsze wątki - tłumaczy scenarzysta. - W przypadku "Chichotu losu", który jest dosyć krótką lekturą, musieliśmy dopisać kilka scen i dodać paru bohaterów. Na przykład tylko na ekranie pojawiają się Tadeusz, czyli Łukasz Simlat, oraz jego matka Krystyna - grana przez Małgorzatę Pieczyńską, których na próżno czytelnicy będą szukać w książce. Rozbudowaliśmy także wątki bohaterów drugoplanowych.

"Chichot losu" opisuje losy przebojowej Joanny (Marta Żmuda Trzebiatowska), z wykształcenia psycholożki, która jest ekspertem od szkoleń w firmie trenerskiej. Jej praca polega na integrowaniu zespołów pracowniczych i rozwiązywaniu sytuacji kryzysowych. Ponieważ nie lubi żadnych zobowiązań, pozostaje w luźnym związku, a o dzieciach nawet nie myśli. Pewnego dnia jednak jej życie odwróci się o 180 stopni.

- A wszystko przez telefon, który obudzi ją w nocy. Splot nieoczekiwanych okoliczności spowoduje, że Joanna będzie musiała zająć się dwójką uroczych dzieci (Natalia Keber i Jakub Jankiewicz), które przewartościują jej system wartości.

Do kogo skierowany będzie serial "Chichot losu".

- To film rodzinny o wyjątkowo nierodzinnej kobiecie - śmieje się reżyser Maciej Dejczer.

- Będzie w nim trochę akcji i wątków kryminalnych. Mam nadzieję, że widzowie przyjmą go ciepło i z entuzjazmem. Jestem przekonany, że szczególną uwagę zwrócą dzieci - Natalka oraz Kuba, którzy zagrali po prostu po gwiazdorsku. Oczywiście, praca z dorosłymi aktorami była dla mnie także olbrzymią przyjemnością. Ale z odtwórcami głównych ról Martą Żmudą Trzebiatowską oraz Mateuszem Damięckim spotkałem się już na planie "Teraz albo nigdy!", więc wiedzieliśmy, czego się po sobie spodziewać.

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy