Jego specjalność to władza i romanse
Mariusz Drężek prywatnie jest miłym facetem, przykładnym mężem i ojcem, a gra surowych szefów, niestroniących na ogół od romansów. I wychodzi mu to znakomicie
Tak naprawdę to jakim człowiekiem jest Stefan, pana bohater z "Chichotu losu"?
- Na pierwszy rzut oka to bardzo surowy gość, który mocno trzyma za uzdę całą swoją ekipę. Typowy pracoholik, wymagający tego samego od swoich podwładnych. Z drugiej strony jest psychicznie słabym mężczyzną.
Będzie podrywał atrakcyjną Joannę?
- Jest wielkim kobieciarzem, więc ma taki pomysł, aby nawiązać romans z Joanną. Ale ona nie jest nim zainteresowana, bo Stefan tak naprawdę to fajtłapa. W jego relacjach z kobietami też to widać.
Czyli nie jest to jednoznacznie czarny charakter tego serialu?
- Przez wielu widzów jest na pewno postrzegany jako postać negatywna, ponieważ nie pomaga głównej bohaterce, nie wspiera jej. Można nawet powiedzieć, że w tej skomplikowanej sytuacji, w której się znalazła, utrudnia jej życie.
Czy serialowego Stefana i Mariusza Drężka łączą wspólne cechy?
- Różnimy się prawie we wszystkim. Nie jestem pracoholikiem i chyba nigdy nim nie będę. Poza tym jestem ojcem, co sprawia, że rozumiem rodziców i ich potrzeby. Te różnice między nami sprawiają, że postać Stefana wydaje mi się zabawna. Mimo licznych wad, bardzo go lubię.
W serialu "Przepis na życie" też gra pan szefa. Jakiego?
- Niestety... podobnego. Strasznego kobieciarza, który jednak nie radzi sobie z powierzonymi obowiązkami, ponieważ nie potrafi zarządzać ludźmi.
A Pan ma swoją receptę na życie?
- Nie ma takiego mądrali, który wiedziałby, jak żyć. Jest takie powiedzenie: - Jak człowiek planuje, to Pan Bóg się śmieje. Myślę, że jest w tym dużo prawdy. Życie jest zbyt skomplikowane, by móc podać jakiś konkretny i jedyny przepis, jak udanie je przeżyć.
A przepis na rodzicielstwo?
- Dla dzieci trzeba mieć czas, poświęcić im dużo uwagi i kochać. W tym ostatnim pojęciu chyba mieści się wszystko.
Rozmawiała Ewa Pokrywa
ŚwiatSeriali.pl prezentuje najnowszą galerię zdjęć z planu "Chichot losu"