Canal+: Seriale
Ocena
serialu
7,2
Dobry
Ocen: 21
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Wilk": Pomiędzy stadnością a samotnością, czyli o dorastaniu w świecie ogarniętym niepokojem

A gdyby tak opowiedzieć o dorastaniu bez ogródek i żadnych ubarwień? Zaprezentować cały wachlarz emocji, motywów zachowań i cech właściwych temu skomplikowanemu procesowi, a dodatkowo skonfrontować młode pokolenie z charakterystycznym dla naszych czasów okresem napięć i kolejnych kryzysów? Mogłoby wyjść z tego coś naprawdę interesującego. Na taki właśnie pomysł wpadł Jan Dybus, reżyser i jednocześnie scenarzysta nowego miniserialu Canal+ - „Wilk”. Czy przedstawienie okresu dorastania bez kompromisów, w nowej konwencji, można uznać za udany eksperyment?

"Wilk": Fabuła i bohaterowie

Głównych bohaterów nowego serialu poznajemy już w pierwszych scenach, od razu też możemy się domyślić, że w przedstawionej historii głos zostanie przekazany przede wszystkim młodemu pokoleniu. Produkcja koncentruje się bowiem na kilku dniach z życia nastolatków, a dokładniej reprezentantów postmillenialsów - Tymona i Ady. Na pewien czas zostajemy wpuszczeni do ich świata, obserwujemy ich życie, słyszymy o czym mówią, ale także o czym myślą. Tymon i Ada są parą, jednak ich związek nie jest idealny, a oliwy do ognia dolewa jedna impreza, po której nic już nie będzie takie samo. "Krucha" relacja nastolatków jest także wystawiona na próbę przez falę społeczno-politycznych napięć, narastających protestów i konfliktów w relacji władza-obywatele.

Reklama

Produkcja koncentruje się głównie na stosunku nastolatków do otoczenia, na tym jak komunikują się między sobą, ale także na relacjach z najbliższymi, a te nie są łatwe. Despotyczny ojciec, patriarcha nieznoszący sprzeciwu i matka, która nie potrafi odnaleźć się w życiu zdecydowanie nie są dobrymi wzorcami. W takiej mieszance łatwo o konflikt pokoleń.

Przez kilkadziesiąt minut na ekranie mamy okazję obserwować sposób, w jaki młodzież konsumuje życie. Suto zakrapiane imprezy, seks, kontakty zapośredniczone przez media społecznościowe, egoizm i problemy w relacjach, to tylko niektóre z motywów zaserwowanych przez twórców serialu.

Innowacyjna forma

Cała ta mieszanka skondensowana jest w 5 krótkich odcinkach, w których wydarzenia rozgrywające się na ekranie, komentowane są na bieżąco przez narratorów - bohaterów, występujących w danej scenie. Dzięki tej ciekawej konwencji lepiej poznajemy bohaterów, ich uczucia i emocje, które w codziennych sytuacjach często są skrywane. Postaci, pojawiające się na ekranie, dostają tym samym szansę na retrospekcje, powrót do wydarzeń z przeszłości i możliwość opowiedzenia historii z własnej perspektywy.

Do świata nastolatków zostajemy wpuszczeni w jeszcze jeden sposób. Reżyser w doskonały sposób uwypukla metody komunikacji, zapośredniczonej przez internet, głównie przez media społecznościowe. Za każdym razem, gdy bohaterowie wymieniają ze sobą wiadomości, widz może poznać ich treść, dzięki pojawiającym się na ekranie wirtualnym dymkom.  Taki sposób zaprezentowania bohaterów, metod komunikacji  i wprowadzenie publiczności do "sekretnego" życia młodego pokolenia, jest nie tylko ciekawym rozwiązaniem technicznym, ale przede wszystkim elementem skierowanym do rodziców nastolatków, którzy być może na co dzień nie dostrzegają lub nie rozumieją problemów, z jakimi zmagają się ich dorastające dzieci.

Tym, co wyróżnia miniserial, jest również sposób komunikacji bohatera z widzami. Tak, w tej produkcji postaci pojawiające się na ekranie zwracają się również bezpośrednio do publiczności. "Wilk" jest chyba pierwszą polską produkcją, w której zaproponowano takie rozwiązanie. Dzięki temu pomysłowi, bohaterowie wydają się jeszcze bardziej wyraziści i realistyczni. Zwracając się bezpośrednio do kamery, komunikują: "Tak, tak właśnie wygląda nasz świat. To nie jest tylko fikcja ekranowa".

Co przykuwa uwagę najbardziej?

Wiele już było o interesującej formule, w którą opakowano historię Tymona i Ady, ale tym co zostaje w głowie na długo po obejrzeniu serialu jest zdecydowanie muzyka. Znane utwory hip-hopowej sceny muzycznej w wykonaniu m.in. OIO, Bedoesa, Lanka oraz Lordofonu i Schaftera, a także inne muzyczne niespodzianki doskonale dopełniają narrację, dostosowując się do tempa akcji. Muzyka to coś, co nadaje produkcji niepowtarzalnego charakteru i sprawia, że widz chce więcej.

Niebagatelną rolę w tym, że serial jest komplementarną całością, stanowi również świetnie dobrana obsada. Młodym, ale bardzo charyzmatycznym aktorom (Sebastianowi Deli i Wiktorii Supryn, wcielającym się w Tymona i Adę), towarzyszą  gwiazdy polskiego kina - Magdalena Boczarska, Grzegorz Damięcki, Agata Kulesza oraz Grzegorz Małecki. Warto również odnotować debiut przed kamerą rapera Borysa Przybylskiego "Bedoesa", który choć pojawia się tylko na kilka minut mocno przykuwa uwagę.

Udany eksperyment?

Na koniec wróćmy do pytania zawartego na początku rozważań, dotyczących serialu. Odpowiedź na nie brzmi jednoznacznie: zdecydowanie tak! Mimo nielicznych mankamentów, drobnych uszczerbków scenariuszowych i nie do końca jasno sprecyzowanego wątku dotyczącego protestów i lockdownu, serial na pewno warto obejrzeć. Choćby dla wymienionych już wcześniej idealnie skrojonych elementów - muzyki, charyzmatycznych aktorów, zaskakującej formuły, a nade wszystko bezkompromisowego podejścia do tematyki dorastania.

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy