"The Office PL": Prosta kalka czy nowy hit polskiej telewizji? Wywiad z obsadą serialu
Brytyjski sitcom "The Office" jest jedną z najpopularniejszych produkcji telewizyjnych wszechczasów. Komercyjny sukces formatu mockumentary sprawił, że serial był chętnie kopiowany przez twórców z innych krajów. Perypetie pracowników tytułowego biura mogli oglądać już między innymi widzowie francuscy, niemieccy i amerykańscy. W końcu "The Office" doczekało się też wersji polskiej.
Anglojęzyczne wersje "The Office" do dziś cieszą się ogromną popularnością. Nowatorskie podejście do przedstawiania humoru i przerysowane, prawie kreskówkowe, postaci sprawiły, że serial ten zdobył uznanie widzów na całym świecie. Tym samym "The Office" zdołało wykreować odrębny nurt komediowy - mockumentary - w który ciężko jest wpasować się wielu współczesnym produkcjom komercyjnym.
Sitcom ten w odczuciu wielu osób zasługuje na miano kultowego. Nie powinien więc dziwić fakt, że fani, którzy przez lata śledzili perypetie pracowników tytułowego biura, z dużym dystansem podeszli do informacji o tym, że wkrótce na ekranach ma pojawić się polska wersja "The Office".
Według głośnych zapowiedzi stworzona przez Polaków produkcja za pomocą humoru ma przełamywać tabu i eksponować przywary polskiego społeczeństwa. W związku z tym ekipa "The Office PL" została obarczona sporą odpowiedzialnością. Z jednej strony muszą sprostać oczekiwaniom fanów, z drugiej - umiejętnie lawirować pomiędzy drażliwymi tematami.
O tym, czy kopiowanie zagranicznych formatów jest dobrym pomysłem, o serialu i o oczekiwaniach widzów porozmawialiśmy z Piotrem Polakiem - fanem pierwowzoru "The Office PL" i serialowym Michałem Holcem.
Patryk Wołosz, Interia: Część fanów oryginalnych wersji serialu dosyć sceptycznie podeszła do zapowiedzi polskiej wersji "The Office". Skąd się u nich wzięło to nastawienie?
- "Sceptycznie" - to bardzo mało powiedziane (śmiech)! Wcale mnie ta reakcja nie dziwi. Kiedy dostałem propozycję, żeby zagrać w polskim "The Office", sam byłem zaskoczony, wręcz się obruszyłem (śmiech). Ludzie podeszli do tego z dystansem, bo to kultowa produkcja. Pamiętam, że oglądałem brytyjską wersję tego serialu, kiedy byłem w Anglii i bardzo się w nią wkręciłem. Kiedy usłyszałem, że Amerykanie chcą zrobić swój remake, też nie potrafiłem odnaleźć w tym sensu. Myślałem wtedy: "Co to za pomysł? Przecież to w ogóle nie to poczucie humoru!".
Czy taka kalka zagranicznego formatu na polskie realia może się udać?
- Uważam, że powinno się to kiedyś stać. Każde oryginalne działo tak naprawdę złożone jest z różnych kalek. Tylko zrobione jest po swojemu. A samo mockumentary jest u nas bardzo potrzebne.
Czy widzowie mają spodziewać się oschłego, brytyjskiego humoru czy w serialu raczej będzie widoczny element "polskości"?
- Moim zdaniem brytyjski humor jest najwyższą półką komedii i ciężko byłoby nam do niej dosięgnąć. Ta "polskość" będzie widoczna, ale to będzie dobra "polskość".
Zagranie w czymś tak przełomowym musi być sporym wyzwaniem. Ciężko było ci przyjąć tę rolę?
- Na początku byłem w szoku. Nie jestem przecież komikiem, tylko aktorem. I to aktorem teatralnym! Miałem chwilę zawahania, ale później stwierdziłem, że jak już trzeba rzucać się na głęboką wodę, to najlepiej na najgłębszą. Kocham ten serial i bardzo chcę zobaczyć, czy podołam i czy to w ogóle da się zrobić.
I da się?
- Kurczę, wydaje mi się, że tak. Jak czytam te scenariusze, to śmieję się w głos. Jestem tym totalnie zaskoczony, ale moim zdaniem zapowiada się naprawdę dobrze.
Jest nadzieja na to, że to jest początek renesansu sticomów w Polsce?
- Pewnie. Może też zdarzyć się tak, że to będzie ostatni sitcom w Polsce (śmiech).
Osoby, które do tej pory bały się, że "The Office PL" będzie oparte wyłącznie na dobrze znanych schematach, mogą odetchnąć z ulgą. Jak się okazuje, polska wersja mockumentu nie tylko będzie czerpała garściami z naszej rodzimej kultury, ale też odejdzie od gotowego szablonu, przedstawiając widzom silną postać żeńską.
Vanessa Aleksander, która wciela się w rolę wiceprezeski Patrycji, opowiedziała nam o wyzwaniach związanych z grą w formacie mockumentary.
Patryk Wołosz, Interia: Ciężko jest stworzyć wielowymiarową postać kobiecą w serialu, który oparty jest na powielaniu stereotypów?
- Wydaje mi się, że paradoksalnie łatwiej jest grać silne, wyraziste postaci w takim formacie, bo można sobie na więcej pozwolić. Wtedy ten absurd głośniej wybrzmiewa. Myślę, że to, że scenarzyści dali mi szansę na zagranie postaci szalenie barwnej, wręcz pomaga w tworzeniu formy mockumentary.
Mimo wszystko jest to pewnie dla ciebie spore wyzwanie.
- Tak. Moja postać jest żeńskim odpowiednikiem serialowego Michała. Gramy klaunów, którzy nie wiedzą o tym, że są klaunami. Największym wyzwaniem jest to, żeby być śmiesznym, ale nie grać śmiesznie, żeby wiernie odwzorować charaktery naszych bohaterów i nie gubić przy tym tego absurdu, o który walczymy.
Co skłoniło cię do tego, żeby wziąć tę rolę?
- Staram się wybierać projekty, które są wymagające i angażujące. Które pozwolą mi się czegoś nowego nauczyć. Przez to, że nie miałam styczności z formą komediową, to wydawało mi się, że ta propozycja jest naprawdę wyjątkowa. Nie mogłam nie wziąć tej roli.
"The Office PL" jest serialem stworzonym przez fanów dla fanów. Pomimo wielkiego sceptycyzmu, z którym początkowo spotkała się serialowa ekipa, załoga polskiego "Biura" wciąż nie traci wiary w to, że ostatecznie produkcja zostanie ciepło przyjęta przez widzów. W rozmowie ze Światem Seriali jeden ze scenarzystów opowiedział o tym, dlaczego polskie "Biuro" jest projektem wyjątkowym
Patryk Wołosz, Interia: Czy adaptacja obcego nam formatu jest dobrym pomysłem?
Mateusz Zimnowodzki: - Tak. Uważam, że adaptacja to super pomysł, bo ten format jest mega uniwersalny. Wielu z nas pracowało w biurach, więc sam temat jest nam bardzo bliski. Poza tym sprawdził się w wielu krajach.
No właśnie. Inne kraje często wykorzystywały ten format, ale kopiowały go w całości. Wy robicie to trochę inaczej.
- Jesteśmy ewenementem, bo nasze scenariusze są oryginalne. Nie jesteśmy w firmie papierniczej, tylko w korporacji, która zajmuje się sprzedażą wody. Mamy też postać, której nie było w żadnej z dotychczasowych wersji "Biura", czyli Patrycję.
Masz coś do powiedzenia fanom klasycznego "The Office", którzy niechętnie podeszli do zapowiedzi polskiej wersji?
- Jestem przekonany, że jak zobaczycie pierwszy odcinek, to zrozumiecie, że poszliśmy zupełnie inną drogą i zrobiliśmy całkiem inny serial. Każdy fan "The Office" odnajdzie w nim pewne śmieszne nawiązania do oryginału, ale tematy odcinków i to, że fabuła rozgrywa się na prowincji, w Siedlcach, sprawia, że mamy do czynienia z zupełnie nową produkcją.
Premiera "The Office PL" zaplanowana jest na 22 października 2021 roku.