Wojewódzki kontra Garlicki. Zgrzyt w show TVN-u
Gośćmi najnowszego odcinka talk-show Kuby Wojewódzkiego byli aktorzy popularnego serialu "BrzydUla", a wśród nich Julia Kamińska, Małgorzata Socha, Katarzyna Ankudowicz, Mariusz Zaniewski i Łukasz Garlicki. Spotkanie było jednocześnie benefisem tej kultowej produkcji. W jego trakcie doszło jednak do nieprzyjemnej sytuacji.
W trzecim odcinku nowego sezonu talk-show Kuby Wojewódzkiego odbył się benefis uwielbianego przez widzów serialu komediowego "BrzydUla".
Na początku na kanapie zasiadły Julia Kamińska i Małgorzata Socha, a prowadzący program nie mógł się doczekać, aby zadać tej pierwszej jedno kluczowe pytanie - jak to jest wygrać casting na serial o brzydkiej kobiecie? "Czy to jest komplement, czy po prostu kompletny przypał"? - stwierdził.
Aktorka odpowiedziała mu wprost: "Ja byłam zachwycona i bardzo się cieszyłam i gdybym wygrała casting na rolę jakiejś postaci, która odbiega kanonem od urody, albo zachowuje się w sposób taki, że ja uważam, że nie należy się tak zachowywać i uważałabym, że to jest niefajne, to chyba nie nadawałabym się do tej pracy.
Podczas gdy gwiazdy (wspomogła je Katarzyna Ankudowicz) debatowały nad tym, czy główna bohaterka "BrzydUli" jest tak naprawdę piękną kobietą, Wojewódzki postawił serialową Violettę przed dosyć trudnym zadaniem. Showman poprosił bowiem aktorkę o opisanie serialowej fabuły tylko jednym zdaniem. Gwiazda poradziła sobie jednak znakomicie z tym zagadnieniem.
"Serial BrzydUla opowiada o pięknej kobiecie wewnętrznie, która swoje piękno pokaże dopiero za jakiś czas, gdy wszyscy ją docenią i zobaczą w niej nie tylko to wewnętrzne piękno i ona będzie miała szansę również się zmienić i zewnętrznie, ponieważ na swojej drodze spotka fantastycznych ludzi, takich między innymi, jak bohaterka Violetta, którą gra Małgorzata Socha" - powiedziała aktorka.
Następnie do żeńskiej części obsady dołączyło dwóch panów - Mariusz Zaniewski i Łukasz Garlicki. Ten drugi od początku wejścia do studia zachowywał się co najmniej dziwnie - w sieci pojawiły się komentarze, że mógł on być pod wpływem jakichś używek, na co wskazywały też jego dziwne ruchy oraz niezbyt wyraźna dykcja.
Między aktorem a prowadzącym zdało się wyczuć nieprzyjemne napięcie,. Co więcej, Garlicki nie uczestniczył też w pożegnalnym selfie, które jest już tradycją programu.
W pewnym momencie dziennikarz odszedł od swojego rozrywkowego i lekko ironicznego tonu i powiedział wprost: "Martwię się o ciebie Łukasz. Martwię się, bo jesteś młodym facetem, jesteś ojcem. My tu staramy się zrobić benefis ważnego serialu, chociaż lekkiego, (...) a ty tak bez szacunku trochę do koleżanek, mam takie wrażenie. (...) Bo uważam, że jeżeli ktoś nawet chce kreować wizerunek niegrzecznego chłopca, to są do tego fajniejsze instrumenty".
Autor: Marzena Gargas