BrzydUla
Ocena
serialu
9,7
Super
Ocen: 46506
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Julia Kamińska: Happy end w "BrzydUli"

​Kultowy serial "BrzydUla" dobiega końca. Julia Kamińska, czyli serialowa Ula Dobrzańska, ma nadzieję na happy end i liczy na to, że produkcja kiedyś wróci na ekrany. Nie ukrywa, że chciałaby zrealizować kolejną część lub jej kinową wersję. Aktorka aktualnie skupia się na muzyce i jest jurorką w programie TVN "Mask Singer".

Ula, która grasz w "BrzydUli", to kobieta ambitna i kreatywna. Bardzo się zmieniła na przestrzeni lat?

Julia Kamińska: - Podejście Uli do pracy jest wciąż takie samo. Jest kreatywna, pracowita, oddana, uczynna i mądra jak wcześniej. Zmienił się natomiast jej stosunek do spraw sercowych i związków.

Drogi Uli i Marka się rozeszły. Myślisz, że jest szansa by tych dwoje znowu było razem?

- Liczę na happy end i mam nadzieję, że się nie zawiodę.

Jest to już ostatni sezon "BrzydUli"?

Reklama

- To finałowy sezon, ale jeżeli kiedyś nadarzyłaby się okazja, zrealizować "Brzydulę 3" albo kinową wersję serialu, to byłabym bardzo szczęśliwa.

Jesteś też scenarzystką. Udaje ci się znaleźć czas także na pisanie nowych odcinków do "BrzydUli 2"?

- Nie mam teraz czasu na pisanie - praktycznie cały czas spędzam na planach, nie mam wolnych weekendów. Odłączyłam się od zespołu scenariuszowego, ale na pewno jeszcze będę pisać, bardzo to lubię.

Jak czujesz się w nowej roli jurora-detektywa w programie "Mask Singer"?

- Lubię snuć śledztwa, najbardziej te abstrakcyjne. Podoba mi się to, że w programie chodzi głównie o zabawę, zdecydowanie mniej o rywalizację.

Odgadnięcie kogo twarz kryje się pod maską sprawia ci dużo trudności?

- To bardzo trudne zadanie, bo dostajemy wiele sprzecznych komunikatów. Osoby ukryte pod kostiumami często próbują nas zmylić zmieniając barwę i ton głosu. Mamy też do dyspozycji krótkie filmy z podpowiedziami, ale czasem mam wrażenie, że one bardziej wyprowadzają nas w pole, niż naprowadzają na właściwy trop. Każdy z nas chce odgadnąć, kto kryje się pod maską, ale jak już mówiłam, to nie to jest najważniejsze, bo liczy się zabawa.

Widziałabyś się w roli uczestnika?

- Bycie uczestniczką byłoby trudniejsze i bardziej stresujące niż bycie detektywką, ale podołałabym. Chętnie wystąpiłabym w masce pojemnika na śmieci, takiego z opcją segregacji odpadów, z baletem przebranym za zużyte chusteczki.

Muzycznie czekają nas jakieś nowości z twojej strony?

- Kończę nagrywać płytę, nagrałam teledysk, niebawem pojawi się pierwszy singiel.

Co będzie tematem tej płyty?

- Większość piosenek z mojej płyty jest, jak większość wszystkich piosenek świata, o miłości. To najbardziej intensywne uczucie - może powodować największe szczęście, ale też największe cierpienie, dlatego stosunkowo łatwo o niej pisać. Napisałam trzy teksty na tę płytę. Pozostałe napisał Piotr Jasek, który jest pomysłodawcą całego przedsięwzięcia i w ogóle samej koncepcji mnie, jako osoby śpiewającej i piszącej teksty. Bardzo wierzy w moje umiejętności, jestem mu za to bardzo wdzięczna.

Łatwiej śpiewa się teksty swoje czy napisane przez kogoś innego?

- Wszystko zależy od tekstu - mi się teksty Piotra bardzo podobają, moich się trochę wstydzę, ale walczę z tym. Ciężko jest mi złapać dystans, bo dokładnie wiem, jaki stan towarzyszył mi podczas pisania. Te utwory są czasem bardziej, czasem mniej osobiste: czasem są podyktowane emocjami, a czasem po prostu coś się zrymuje. Nigdy nie wiadomo, czy opowiedziana historia jest prawdziwa, czy nie.

Ostatnie miesiące były dla ciebie bardzo pracowite. Jak wyglądają twoje plany na najbliższy czas?

Jak skończę płytę i zdjęcia do wszystkich projektów, zamierzam wyjechać i odpocząć. Jeszcze nie wiem dokładnie dokąd i na jak długo, to będzie spontaniczna decyzja. Po prostu spakuję plecak i wyruszę w podróż, pierwszy raz w życiu, sama.
 
Barbara Skrodzka/ AKPA

AKPA
Dowiedz się więcej na temat: Julia Kamińska | BrzydUla
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy