Julia Kamińska dementuje
Julia Kamińska, czyli niezapomniana Ula Cieplak z "BrzydUli", długo wzbraniała się przed udziałem w "Tańcu z Gwiazdami". Nic dziwnego - oprócz występów w show gra w teatrze, pracuje w filmie i dubbingu. W wolnym czasie robi prawo jazdy i nadrabia zaległości w nauce. Jak daje ze wszystkim radę?
Podobno upierałaś się przy tym, aby twoim trenerem był koniecznie Rafał Maserak…
Julia Kamińska: - To absolutna nieprawda, bo było raczej na odwrót. Początkowo nie czułam się przekonana do Rafała. Wydawało mi się, że jesteśmy skrajnie różni, a to mogłoby uniemożliwić nam porozumienie. Na szczęście okazało się inaczej.
Jakim nauczycielem jest Rafał Maserak?
- Bardzo wymagającym i ambitnym, o zmiennych nastrojach (śmiech). Szybko się polubiliśmy, dogadujemy się, więc naprawdę fajnie nam się współpracuje. Rafał motywuje mnie do pracy. Chce, abym tańczyła jak najlepiej. Mnie też o to chodzi. Dlatego oboje dajemy z siebie wszystko.
Jak idzie ci nauka poszczególnych kroków?
- Szczerze mówiąc, nie wiem. Rafał raz mnie chwali, a raz na mnie narzeka. Nigdy wcześniej nie uczyłam się tańczyć, więc sama nie mam porównania.
- Zadziwiające jest to, że walc, który wygląda na najłatwiejszy taniec na świecie, może sprawić olbrzymie trudności. Nawet wtedy, gdy stoi się w ramie! Każdy mięsień - i proszę mi wierzyć, że nie przesadzam - od opuszków palców u rąk po końcówki uszu musi być napięty.
Główna nagroda napędza do wysiłku?
- Nie, bo nie mam jeszcze prawa jazdy. Dopiero szkolę się na kierowcę, a właściwie czekam na egzamin. Jeździć nauczyłam się wcześniej, bo tej umiejętności wymagała ode mnie rola w filmie "Zimowy ojciec".
Ponoć wytężona praca na sali treningowej powoduje, że chudniesz w zatrważającym tempie…
- Kolejna plotka. Przestałam nawet wchodzić do Internetu, żeby nie czytać tych wszystkich bzdur. I od tego czasu moje życie stało się łatwiejsze (śmiech).
- Faktycznie - schudłam, ale nie był to wyłącznie wynik treningów. Także stres miał w tym swój udział. Poza tym zaraz po zakończeniu zdjęć do "BrzydUli" naturalnie ubyło mi z sześć kilogramów.
Czy rodzina będzie Ci kibicować co niedzielę w studiu podczas występów na żywo?
- Niestety, nie. Rodzice pracują, a brat przygotowuje się do matury. Poza tym nie czuję potrzeby, aby przyjeżdżali na nagrania.
Co oprócz treningów do "TzG" wypełnia Twój czas?
- Właśnie zakończyłam zdjęcia do koprodukcji niemieckiej "Zimowy ojciec". Wcześniej podłożyłam głos do najnowszej bajki Disney'a pt. "Jak wytresować smoka". Nadal występuję w warszawskim Teatrze Komedia. Wkrótce natomiast zaczynam pracę na planie filmu "Historia Roya". Tak więc sporo ostatnio dzieje się w moim życiu.