"Brzydula": Przepustka do sławy
Na czym polega fenomen „Brzyduli”? Na połączeniu „Brzydkiego kaczątka” z „Kopciuszkiem”. Widzowie pokochali sympatyczną bohaterkę latynoskiego serialu, który był emitowany aż w 92 krajach.
Tytułową brzydulę wymyślili Kolumbijczycy, którzy kochają telenowele.
Charakteryzatorki we wszystkich krajach, w których emitowano serial, wybierały dla głównej bohaterki nietwarzowe okulary i okropne swetry, a fryzjerki z upodobaniem kręciły jej nad czołem niemodne loki.
Tak wystylizowana brzydula trafiała w sam środek gniazda żmij, czyli do domu mody. Serial okazał się wielkim hitem w wielu krajach, m.in. w Stanach i Niemczech.
U nas także miał miliony fanów, a z grających w nim aktorów zrobił gwiazdy.
– Bardzo lubiłam moją bohaterkę, zwłaszcza przed metamorfozą – mówiła w jednym z wywiadów Julia Kamińska, grająca Ulę. – Dużo wskazówek dostałam od reżysera, Wojtka Smarzowskiego. To głównie dzięki niemu moja postać była taka ciekawa. Jednak w pewnym momencie byłam już zmęczona charakteryzacją. Bardzo chciałam zdjąć aparat ortodontyczny i poczuć się w końcu ładną dziewczyną – dodaje aktorka.
Atrakcyjnie prezentowała się za to na planie Małgorzata Socha. Jako Violetta Kubasińska chętnie przywdziewała stroje w lamparcie cętki i wąskie spódnice, nie ukrywając przed współpracownikami, że śpi w makijażu.
Jednak wszystko przebijały jej teksty, w których niemal zawsze myliła cytaty i przysłowia. „Będę cicho, jak miś pod miotłą”, „Marzysz o niebieskich Michałach”, „Po moim martwym trupie” oraz „Co będziemy drzeć koce” – to tylko niektóre z nich. Małgorzata Socha wiele zawdzięcza tej roli.
Dostała ją po rozstaniu z teatrem Ateneum. – Violka odczarowała moją karierę. Zaczęto we mnie wierzyć i na mnie stawiać – podkreśla aktorka.
– Ja do Mareczka mam megasentyment. Moja pierwsza duża rola! Wszystko było nowe, przerażające i intrygujące – nie ukrywa Filip Bobek, który przyjechał na casting będąc jeszcze nieznanym aktorem z Pomorza.
Jego bohater, jako prezes Domu mody Febo & Dobrzański długo był rozdarty między lojalnością wobec Pauliny a tym, co czuł do Uli. Dla niego zasiadało przed telewizorami mnóstwo pań. Na planie często grał razem z Mają Hirsch.
– Z tym graniem było różnie, bo często po słowie: „Akcja!” wybuchaliśmy śmiechem. Ale za to potrafiliśmy nakręcić siedemnaście scen dziennie – mówiła w jednym z wywiadów pani Maja. Dla niej i reszty ekipy to był wspaniały czas. – Świetnie się bawiliśmy – mówi Maja Hirsch.
– Dla mnie to było nowe doświadczenie, bo mogłem pokazać się z zupełnie innej strony– dodaje Marek Włodarczyk, serialowy tata Uli.
Wcześniej kojarzony z twardym komisarzem Zawadą, jako Józef Cieplak zawsze wspierał przeżywającą wzloty i upadki córkę. – Byłem taki miły, że jeden znajomy powiedział mi kiedyś: „Nie mogę cię w tej roli oglądać!” – wspomina z uśmiechem pan Marek.
Katarzyna Ziemnicka