"BrzydUla": Aleksandar Milićević podbija polskie ekrany
Aleksandar Milićević w serialu "Brzydula 2" wciela się w Marka Dobrowolskiego. Widzowie serialu od razu zauważyli, że młody aktor przypomina innego aktora z serialu - Filipa Bobka. Niektórzy uważają wręcz, że mogliby uchodzić za braci. Prywatnie aktorzy się bardzo polubili. Na przyjaźń nie mogą za to liczyć ich serialowe wcielenia.
Trudno nie zauważyć Twojego podobieństwa do aktora Filipa Bobka. Czy to właśnie owo podobieństwo zdecydowało, że wygrałeś casting do roli Marka Dobrowolskiego w "Brzyduli 2"?
- Myślę, że nie. Rzeczywiście, jestem bardzo podobny do Filipa Bobka i produkcja serialu, po wybraniu mnie na nową postać, zdecydowała się wyeksponować to podobieństwo. Anglicy mówią na taką sytuację "słoń w pokoju"; coś oczywistego, o czym w końcu trzeba porozmawiać albo, jak w tej sytuacji, odnieść się. Wtedy padł też pomysł, aby mój bohater również nazywał się Marek, choć pierwotnie miał nosić inne imię.
Przed przyjęciem tej roli ktoś mówił Ci, że jesteś podobny do Filipa?
- Nie! Ja też tego nie widziałem, choć przyznaję, że teraz zauważam podobieństwo. Mamy podobne pasje, sposób zachowania, nawet prawie identyczne znamię na uchu. Spytałem kiedyś Filipa, czy robił testy genetyczne określające pochodzenie, bo podobieństwo jest rzeczywiście silne. Może w jego genach są ukryte jakieś bałkańskie wątki&? Zaś moi znajomi zawsze twierdzili, że widzą we mnie duże podobieństwo do& Marcina Tyszki (śmiech - przyp.red.).
Macie podobne pasje, więc chyba dobrze dogadujecie się na planie?
- To prawda, Filip jest świetnym kolegą, bardzo szybko złapaliśmy porozumienie. Obaj interesujmy się fotografią. Filip zna się doskonale na fotografii analogowej i cyfrowej, moje zainteresowania to polaroidy i czasem instax. Filip ma bardzo fajny charakter, jest niezwykle pozytywnym człowiekiem, wprowadza dobrą energię. Lubię, gdy jest obecny na planie. Oczywiście, jest między nami konkurencja, ale tylko w ramach granych przez nas postaci&
Czyli prywatnie jesteście kolegami, a w serialu rywalami.
- Na pewno będziemy rywalizowali o względy Uli. Mój bohater wprowadzi sporo niepokoju i pojawi się między nami duch rywalizacji. Co z tego wyniknie, sam jestem ciekaw!
Jaki jest Twój bohater, Marek Dobrowolski?
- Jego uderzającą cechą jest zbyt duża bezpośredniość w stosunku do ludzi. Marek jakby nie czuje granicy, nie ma świadomości, że przekracza czyjąś strefę osobistą. To taka cecha, która może innych razić lub wydawać się dziwna. Czy to jest jego cecha charakteru czy jakieś świadome, perfidne działanie, dowiemy się śledząc serial.
Nowy Marek namiesza w „BrzydUli”!
Do Polski przyjechałeś jako mały chłopiec. Opowiedz, jakie są Twoje korzenie?
- Urodziłem się w małym miasteczku 40 kilometrów od Belgradu, byłej stolicy Jugosławii, obecnie Serbii. W 1993 roku rodzice zdecydowali się uciec przed wojną. Wybór padł na Polskę, ponieważ moja mama stąd pochodzi. Miałem wtedy trzy lata. Moje pierwsze wspomnienia dotyczą właśnie tej nocy, gdy wyjechaliśmy ze Smedereva i dotarliśmy do Opola. Po całonocnej podróży weszliśmy do zupełnie pustego, białego mieszkania, bez żadnych mebli. To było wstrząsające. Jako mały chłopiec nie mogłem zrozumieć, że zostawiliśmy mieszkanie, pełne życia, gwaru, przytulne i swojskie, na coś tak zimnego i pustego. W dodatku dowiedziałem się, że teraz to będzie nasz nowy dom.
Twoje rodzeństwo, rodzina także zostali obdarzeni artystycznymi zdolnościami?
- Mam trójkę rodzeństwa, dwóch braci i siostrę. Jeden brat rzeczywiście poszedł w artystycznym kierunku - pracuje w postprodukcji i efektach specjalnych. Czasem spotykamy się na planach zdjęciowych. Rodzice raczej nie mieli zdolności artystycznych.
"BrzyUla 2" i... Marek 2! Nowa postać w serialu! Co dalej z Filipem Bobkiem?
Szkoła aktorska to była dla Ciebie szkoła marzeń, czy raczej życiowy przypadek?
- Bardzo chciałem studiować aktorstwo. Skończyłem finalnie szkołę w Warszawie, choć po drodze miałem sporo różnych perypetii. Po dyplomach w miarę płynnie wkroczyłem do zawodu. Udało mi się pracować z producentami kina artystycznego, wiele moich oczekiwań związanych z zawodem od razu po szkole zostało spełnionych. Zagrałem także w kilku serialach. Niedługo pojawię się w też w serialu "Na dobre i na złe", gdzie zagram prawnika.
Prawnik, PR-owiec& Nie marzysz o typowym czarnym charakterze?
- Takie role zawsze są świetne do grania, dają możliwość sprawdzenia się. Miałem szansę zagrać taką rolę w filmie "Czarny mercedes", więc chwilowo jestem syty w graniu czarnych charakterów. Teraz marzy mi się rola muzyka rockowego.
Rozmawiała Edyta Karczewska-Madej