Jaki będzie finał finałów "Breaking Bad"?
Fani mogą odliczać dni do początku kolejnego sezonu "Breaking Bad": premierowy odcinek zostanie wyemitowany 11 sierpnia. Tymczasem obsada serialu oraz jego twórcy, Vince Gilligan i Peter Gould, byli gośćmi na konferencji prasowej zorganizowanej przez Amerykańskie Stowarzyszenie Dziennikarzy Telewizyjnych (TCA). Spotkanie przyniosło kilka zaskakujących wiadomości.
Powstał film o pracy na planie "Breaking Bad"
Dwugodzinny dokument będzie bonusem do zestawu wszystkich sezonów serialu, wydanych w formacie Blu-ray. Zobaczymy w nim między innymi scenę, w której Bryan Cranston i Aaron Paul po raz pierwszy próbują kwestie z finałowego odcinka. Ponoć polały się łzy...
Vince Gilligan powiedział kiedyś, że tworząc postać Walta, chciał pokazać, jak John Keating (ze "Stowarzyszenia umarłych poetów") zmienia się w Tony’ego Montanę ("Czlowiek z blizną).
Na konferencji przyznał jednak, że teraz nie jest do końca pewien, czy to okoliczności zmieniły Walta, czy raczej od początku był on zepsuty, tylko skrzętnie to ukrywał.
"Im dłużej pracuję nad serialem, tym bardziej wierzę w to drugie", stwierdził Gilligan. Producent przyznał również, że nie zakładał z góry co się stanie z Waltem:
"Nie pamiętam, jakie miałem co do niego plany na początku. Nie wybiegałem myślą tak daleko do przodu" - powiedział.
Planowana produkcja, której głównym bohaterem ma być Saul Goodman wciąż niepewna.
Władze stacji AMC nadal się zastanawiają, ale zarówno Gilligan, jak i grający Goodmana Bob Oderkin, oraz Peter Gould, który postać stworzył, utrzymują, że podpiszą się pod projektem obiema rękami.
Zapytany, dlaczego publiczność zdaje się bardziej sympatyzować ze Jessem niż ze Skylar, Gould stwierdził, że nie ma pojęcia.
"Jesse to handlarz narkotyków i morderca, ale z jakiegoś powodu ludziom na nim zależy, chcą go chronić. Kiedy myślę o Skylar, bardzo jej współczuję, bo jest oczywistym, że chce po prostu chronić swoja rodzinę. Publiczność jednak z reguły woli złych chłopców, dlatego to poczciwa Skylar, a nie on staje się czarnym charakterem" - skomentował Gould.
Czy producenci czytają recenzje serialu?
Gilligan zaprzeczył, usprawiedliwiając się "neurotyczną potrzebą wynikająca z chęci ochrony własnej osoby". Stwierdził, że na spotkaniach ze scenarzystami nie biorą pod uwagę komentarzy, a jedynie skupiają się na opowiadaniu interesującej historii.
Na temat finałowego odcinka, ostatniej już serii, wypowiedzieli się Gilligan i Cranston.
Pierwszy z nich stwierdził, że jest z zakończenia niezwykle dumny: "Zazwyczaj ostrożnie podchodzę do tego, jak ludzie zareagują na odcinek. W tym wypadku wydaje mi się jednak, że większość będzie usatysfakcjonowana".
Bryan Cranston powiedział tylko, że zakończenie "będzie szokujące".