Breaking Bad
Ocena
serialu
8,4
Bardzo dobry
Ocen: 195
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Gwiazdor myślał o czymś strasznym. Co go do tego skłoniło?

"Breaking Bad" to serial, który bez wątpienia opowiada o konflikcie z prawem. Początkowo intencje bohaterów są całkiem wspaniałomyślne, w końcu środki pozyskane z produkcji i sprzedaży narkotyków, mają służyć dobru rodziny, ale te pobudki ostatecznie przeradzają się w żądzę władzy i chęć jeszcze większego bogacenia się. Giancarlo Esposito stanął przed podobnym dylematem, co Walter White, chcąc ułatwić egzystencję swoich bliskich, zamierzał dokonać czegoś nie do końca legalnego.

Giancarlo Esposito: Dwa bankructwa i zajęcie nieruchomości

Aktor urodzony w Kopenhadze w programie "Jim & Sam" wspominał o swoich finansowych perturbacjach z przeszłości. Wśród nich warto wymienić dwukrotne ogłoszenie bankructwa, a także zajęcie jego domu przez bank. Gwiazda nie ukrywa, że w najgorszym okresie swojego życia rozważał możliwość odebrania sobie życia. "Pierwszym, co pozwoliło mi myśleć o tym, że jest jakieś wyjście z tej sytuacji, był ojciec mojej ówczesnej żony - Panie świeć nad jego duszą - Pops McManigal, który zajmował się ubezpieczeniami. Pytałem, więc mojej byłej partnerki, zacząłem grzebać, chcąc wiedzieć na ile jestem ubezpieczony? W końcu mi odpowiedziała (...)".

Reklama

Giancarlo Esposito rozważał w tym czasie różne możliwości, pytał nawet o to, czy rodzina dostanie odszkodowanie, gdyby on popełnił samobójstwo, ale odpowiedź nie była dla niego zbyt satysfakcjonująca. Dlatego do głowy przyszła mu inna opcja. "Gdyby udało mi się znaleźć kogoś, kto by mnie zabił i śmierć nastąpiłaby w wyniku nieszczęśliwego wypadku, dostaliby środki z ubezpieczenia. Miałem czwórkę dzieci. Chciałem, żeby miały jakieś życie. To był dla mnie ciężki moment. Naprawdę myślałem o własnej anihilacji, żeby oni mogli przetrwać. Tak źle wtedy było". 

"Breaking Bad" było światełkiem w tunelu

Rodzina, a następnie serial, który okazał się światowym fenomenem, było tym, co uratowało aktora przed wybraniem podobnego rozwiązania. "Zacząłem myśleć, że nie mogę tego zrobić. Ból, który bym sprawił, towarzyszyłby im przez całe życie, dokładając tylko do generacyjnej traumy, z którą ja chciałem zerwać". Najwidoczniej to byłby tylko półśrodek, który ostatecznie niewiele by zdziałał, ale na horyzoncie zamajaczyła nadzieja na wyjście z tej sytuacji. "Światłem na końcu tunelu było 'Breaking Bad', miałem kilka mniejszych rzeczy, które powoli stawiały mnie na nogi, ale to Breaking Bad było światłem". 

Giancarlo Esposito wcielił się w rolę Gusa Fringa, właściciela sieci restauracji, które są tylko przykrywką dla prowadzenia narkotykowego biznesu. Powrócił do tej roli w innym serialu z uniwersum: "Zadzwoń do Saula", ale kiedy AMC zaproponowało mu stały kontrakt, odrzucił go. Aktor wiedział, że musiałby prosić o pozwolenie przy każdym innym projekcie, którego chciałby się podjąć. "Byłbym zmuszony iść do nich i pytać: Mogę pracować dla Disneya? Mogę zrobić to? Mogę zrobić tamto? Bałem się, że odmówią i nie wiedziałem, jakie były ich intencje". 

Giancarlo Esposito: Od zera do bohatera

Patrząc na to jak potoczyła się kariera artysty, wydaje się, iż podjął odpowiednią decyzję, a nadmierna eksploatacja postaci, którą przyszło mu zagrać w "Breaking Bad" ostatecznie mogłaby nie mieć pozytywnego wpływu wizerunkowego. Zwłaszcza że Esposito wcale nie może narzekać na brak ról. Jego występy w "Mandalorianie" i "The Boys" stały się równie kultowe, co rola Gusa Fringa. Dodatkowo gwiazda wychodzi poza medium serialowe i realizuje się również w grach wideo, czego przykładem jest "Far Cry 6" oraz filmach. Otrzymał angaż - między innymi - w wyczekiwanym "MaXXXine" (Ti West, 2024) od studia A24. Jego kariera nabrała tempa i wciąż rozkwita, a finansowe problemy jawią się jedynie jako echo przeszłości.

Zobacz również: Plejada polskich gwiazd w nowym serialu Canal+. Zwiastun wbija w fotel

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Better Call Saul | The Boys
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy