Bracia i siostry Brothers & Sisters
Ocena
serialu
5,8
Przeciętny
Ocen: 80
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

​Margot Kidder: Tragiczne losy gwiazdy lat 80.

"Kiedy pragniesz sławy, zdobywasz ją i okazuje się, że wcale ci się to nie podoba, to możesz winić tylko siebie" - powiedziała Kidder w jednym z wywiadów. Kidder rozpoczęła aktorską karierę na początku lat 60. XX wieku. 

Występowała u boku m.in. u boku Gene'a Wildera w romantycznej komedii "Lubiący się bawić", w "Siostrach" Briana de Palmy oraz kultowym "Horrorze Amityville". Prawdziwą popularność przyniosła jej jednak dopiero rola Lois Lane, reporterki dziennika "Daily Planet" ukazującego się w Metropolis w "Supermanie" Richarda Donnera.

Reklama

Niestety, rola rezolutnej dziennikarki z czasem stała się jej przekleństwem. Zobowiązania związane z nowymi częściami filmów o superbohaterze, nie pozwalały jej na zaangażowanie się w inne projekty. Pojawiała się głównie w produkcjach telewizyjnych. Początkowo nie sprawiało jej to problemu. Mówiła, że jej wnuk ogląda ją jako Lois Lane w każde święta i to przynosi jej radość.

Z czasem jej kariera zaczęła się załamywać. W 1990 roku miała poważny wypadek, po którym długo nie mogła się pozbierać. Nie mogła pracować i znalazła się na skraju bankructwa, poruszała się na wózku inwalidzkim. Po dwóch latach walki o zdrowie udało jej się wrócić do zawodu. Niestety, w połowie lat 90. aktorka przeszła załamanie nerwowe. Media rozpisywały się o jej chorobie dwubiegunowej. W 1996 roku doszło do incydentu, o którym mówili wszyscy. 

Kidder od lat pracowała nad swoją autobiografią. Gdy jej komputer został zaatakowany przez koronawirusa aktorka straciła całą swoją pracę. Załamana pojechała do Los Angeles mając nadzieję, że specjaliści uratują jej książkę. Gdy się nie udało, aktorka przeżyła kolejne załamanie, była przekonana, że były mąż chce ją zabić. Margot Kidder zniknęła na kilka dni. Gwiazda przebrała się w brudne ubrania, ścięła włosy i udawała bezdomną. "Spałam na podwórkach i werandach całkowicie przerażona" - wspominała później. 

Jednego dnia ukrywała się w zaułku bojąc się, że zostanie zgwałcona. Pomógł jej jeden z bezdomnych. Niestety, aktorka szybko przekonała się, że jego intencje nie były dobra. Mężczyzna zaatakował ją kobieta zdołała jednak uciec.

W końcu postanowiła poszukać pomocy u znajomych z Los Angeles. Rodzina aktorki była przerażona. Przez kilka dni nie wiedzieli, co się z nią dzieje. 

Jedna z osób, którą spotkała aktorka zadzwoniła po pomoc. Kidder w okropnym stanie trafiła do szpitala psychiatrycznego. Mamrotała, miała wybite przednie zęby i obawiała się o swoje życie. Ten incydent sprawił, że Margot zaakceptowała swój problem ze zdrowiem psychicznym i zaczęła szukać pomocy w jej stanie.

Kidder przezwyciężyła jednak trudne chwile i po latach wróciła do aktorstwa, pojawiając się w telewizyjnych produkcjach: "Tajemnice Smallville", "Bracia i siostry" oraz "Słowo na L". Za rolę w dziecięcym show "The Haunting Hour" otrzymała w 2015 roku nagrodę Emmy. Sukcesem Kidder okazała się również rola w broadwayowskiej inscenizacji głośnych "Monologów waginy" Eve Ensler.

W 2005 roku Kidder otrzymała amerykańskie obywatelstwo. W ostatnich latach była aktywną działaczką społeczno-polityczną. Aktorka trzy razy wychodziła za mąż - ze związku ze scenarzystą Thomasem McGuane  ma córkę Maggie. Kolejnymi mężami Kidder byli: aktor John Heard i francuski reżyser Philippe de Broca.

13 maja 2018 roku została znaleziona martwa w swoim domu. "Margot Kidder zmarła we śnie 13 maja, a przyczyną zgonu było przedawkowanie narkotyków oraz alkoholu" - poinformował kilka dni później koroner, uznając śmierć aktorki za samobójstwo. Córka aktorki, Maggie McGuane, wyznała, że jest zadowolona z faktu, że prawda została upubliczniona. Dodała, że o takich sprawach jak choroba psychiczna czy samobójstwo należy mówić otwarcie. 


swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy