Pierwsza przygoda z aktorstwem
Lisa Ngefah Suh ma rękę do zwierząt. Rola Bogusi to jej pierwsza przygoda z aktorstwem. - To była dla mnie praca, ale i dobra zabawa - mówi 11-letnia Lisa. Na planie najbardziej podobały jej się zwierzęta, a najmniej to, że ciągle musiała na coś czekać.
Możesz zdradzić, jak trafiłaś do serialu?
- Z koleżanką Oliwią wracałyśmy od jej koleżanki Marty i pewna pani zaczepiła nas mówiąc, żebyśmy przesłały swoje zdjęcia do agencji. Moje zdjęcie się spodobało i poszłam z mamą na casting. Mama uważała, że go nie przejdę (śmiech). Jednak po dwóch tygodniach zadzwonił telefon i okazało się, że dostałam rolę.
W serialu jeździsz konno. Jak się do tego przygotowywałaś?
- Latem wyjeżdżałam i uczyłam się jeździć konno z kaskaderami. Było bardzo fajnie.
W "Blondynce" pojawiają się też inne zwierzaki. Zawsze słuchają się ludzi?
- To zależy, czy są przyzwyczajone. W scenie, kiedy pies musiał gdzieś za mną biec, zawsze trzymałam parówkę w ręce.
A znasz sposób, jak sprawić, aby konie robiły to, co zechcesz?
- O, to niełatwe. Tak naprawdę, to do końca jeszcze nie nauczyłam się jeździć. Podczas zdjęć zawsze ktoś mi pomagał. Raz kręciliśmy scenę, w której znajdujemy martwego konia. Miał on leżeć i był polany sokiem malinowym, żeby wyglądało to jak krew. Bardzo długo nie mogliśmy nagrać tej sceny, bo koń cały czas się podnosił i zlizywał sok.
Jesteś podobna do Bogusi?
- Trochę tak. Tak jak ona strasznie lubię uprawiać różne sporty. Biegam, gram w badmintona, a najbardziej lubię grać w piłkę nożną.
Z chłopakami grasz w piłkę?
- Z chłopakami i z dziewczynami.
Dużo masz koleżanek, które kopią piłkę?
- Tak, trzy przyjaciółki - Marysię, Olę i Alę. Zawsze po lekcjach gramy na boisku w piłkę nożną.
- Podczas gry chłopcy są dla Was wyrozumiali, czy traktują jak równych sobie?
- Jak równych, czasem nawet nieźle dajemy im w kość.
Jakie były reakcje znajomych, gdy zobaczyli Cię w telewizji?
- Koledzy w szkole bardzo się śmiali.
Dlaczego?
- Śmiali się z tego, jak mówiłam. Trochę tam zaciągam.
A co najmilszego usłyszałaś o swojej roli?
- Moja koleżanka Agata powiedziała, że jak oglądała pierwszy odcinek, to ciągle się złościła, że mnie w nim nie było.
Co Ci się najbardziej podobało w przygodzie aktorskiej?
Chyba to, że pracowałam z różnymi zwierzakami.
A jest coś, co Ci się nie podobało?
- Może to, że na planie ciągle się na coś czeka? Czasami były bardzo długie przerwy i wtedy zazwyczaj czytałam książkę.
Jaka to była książka??
- "Gone. Zniknęli" - to raczej powieść dla nastolatków, bo ja nie lubię czytać książek dla dzieci.
Masz niepolskie nazwisko. Zdradź, skąd pochodzi Twój tata.
- Z Kamerunu. Odwiedziłam ten kraj i bardzo mi się podobał.
Rozmawiała Anna Woźniak