Miłość i muzyka
Julia Pietrucha chętnie wróciłaby na plan "Blondynki". Ale zanim to nastąpi, artystka pisze piosenki i muzykuje. A także pielęgnuje świeży związek.
Z niecierpliwością czeka na rozpoczęcie zdjęć do kolejnego sezonu serialu "Blondynka". Ale pierwszy klaps ma paść dopiero na wiosnę przyszłego roku, Julia Pietrucha postanowiła więc teraz poświęcić się całkiem innej artystycznej działalności.
Aktorka kilka lat temu założyła z kolegami zespół, w którym śpiewa i dla którego pisze teksty piosenek.
- Jestem zainspirowana starym brzmieniem, szczególnie muzyką lat 40. i 60. Słucham rocka, punka, psychobilly, jazzu lat 40., amerykańskich bandów z lat 60., ale też elektroniki i beatlesowskich klimatów - opowiada.
Do tej pory jej zespól grał jedynie dla znajomych. Jednak teraz muzycy myślą o wyjściu z "podziemia". Chcieliby zacząć grać oficjalne koncerty. Coraz poważniej myślą też o nagraniu płyty.
Wygląda więc na to, że aktorka przez najbliższe miesiące będzie miała dużo do zrobienia. Ale przecież nie samą pracą żyje człowiek.
Od kilku miesięcy piękna Julia spotyka się z amerykańskim scenografem Ianem Dowem.
Para poznała się w trakcie kręcenia erotycznego horroru "Styria", w którym aktorka zagrała drugoplanową rolę. I wkrótce artystyczna przyjaźń przerodziła się w gorące uczucie.
Julia i Ian ani na moment nie odstępują się na krok, patrzą sobie głęboko w oczy, a scenografowi w ogóle nie spieszy się z powrotem do swojej słonecznej Kalifornii...
Czas oczekiwania na zdjęcia do "Blondynki" wypełniają więc Julii miłość i muzyka.
A może pojawią się jakieś ciekawe propozycje filmowe albo teatralne?
sid