Komu odda serce?
Sylwia, piękna pani weterynarz z Warszawy, powoduje w Majakach, szczególnie wśród mężczyzn, duże poruszenie.
Życie Sylwii (Julia Pietrucha) koncentruje się głównie na pracy i leczeniu zwierząt. Ale przecież młoda pani weterynarz nie może mieć serca z kamienia i ciągle być obojętna na zaloty mężczyzn. Oni na pewno nie mogą spokojnie przejść obok niej.
Niekiedy te zaloty przybierają niepożądany obrót. Tak zdarzyło się, kiedy jeden z mieszkańców, niejaki Kizior zbyt natarczywie okazywał swoje zainteresowanie Sylwii.
Mogło dojść do gwałtu, gdyby nie Auguścik (Krzysztof Pluskota), miejscowy leśnik, który "wpatrzony jest w nią, jak w obrazek". Choć życiowo nieporadny, potrafił pomóc pani weterynarz i oczekuje na nagrodę.
Synowi w zalotach będzie pomagać jego nadopiekuńcza matka (Hanna Śleszyńska). Ciągle zadręcza syna poradami, a jeśli te nie skutkują, to wydaje mu po prostu polecenia. Romantyczny i ciapowaty mężczyzna nie jest w stanie się jej przeciwstawić.
Czym to zaowocuje?
Kobieta rozpuszczą po wsi plotkę, że Sylwia została narzeczoną Auguścika! To dopiero rozgniewa śliczną blondynkę.
Tymczasem z Warszawy przyjedzie cichy wielbiciel Sylwii, Marcin (Michał Lesień). Pojawi się z gwiazdą muzyki Evą Luną. Sylwia będzie zaskoczona i zraniona.
Okaże się, że Marcin, który też jest weterynarzem, pracuje w charytatywnej fundacji gwiazdy zajmującej się ratowaniem koni. Ale nim to wytłumaczy Sylwii i nim zdobędzie się na wyjawienie swych uczuć, dojdzie do kilku nieporozumień.
Czy to Marcin ostatecznie zdobędzie serce Sylwii? Na pewno zobaczymy scenę ich pocałunku. Oto jak jej kręcenie wspomina Michał Lesień.
- Najbardziej utrudniały nam pracę krowy, które rozpierzchły się po krzakach, a potem, w najmniej odpowiednim momencie krowia głowa pojawiała się w kadrze. Tak było w romantycznej scenie pocałunku Sylwiii Marcina - śmieje się aktor.