Blondynka
Ocena
serialu
7,5
Dobry
Ocen: 832
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Dorota Kwiatkowska: Dla miłości zrezygnowała z kariery. Zmarła zapomniana

Piękna aktorka była na ustach całej Polski. Rola w filmie "Thais" zapewniła jej ogromny rozgłos. Odnosiła sukcesy nie tylko w Polsce. Dla miłości wyjechała z kraju. Najpierw mieszkała w Londynie, od 2001 roku jej miejscem na ziemi stała się Adelajda w Australii. Dorota Kwiatkowska-Rea zmarła przedwcześnie w 2018 roku w wieku 61 lat.

Dorota Kwiatkowska-Rae w 1980 roku ukończyła studia na Wydziale Aktorskim PWST w Warszawie. Cztery lata później wyjechała na stypendium teatralne do Wielkiej Brytanii.

W 1983 roku zagrała w kontrowersyjnym filmie "Thais". Na planie doszło do wypadku, który mógł się dla niej skończyć tragicznie. "Podczas kręcenia omal nie straciłam życia. Jedna ze statystek mnie popchnęła. Wpadłam na wazę, pokaleczyłam się strasznie konieczna była operacja. Nie było chirurga. Omal się nie wykrwawiłam. W końcu po 5 godzinach operowano mnie na kuchennym stole. Mam dziesiątki szwów" - mówiła w jednym z wywiadów. 

Reklama

Po incydencie została jej blizna. W "Thais" Kwiatkowska pokazała swoje wdzięki. Fani twierdzili, że jest posiadaczką jednego z najpiękniejszych biustów na świecie. Jeszcze przed premiera filmu wyjechała do Anglii na stypendium teatralne. "Po zdjęciach natychmiast wyjechałam. Ominęła mnie zarówno fala krytyki, jak i zachwytów, co mogłoby spowodować zawrót głowy" - wspomniała później aktorka.

W kraju poznała swojego przyszłego męża, kompozytora Charesa Rae, który w Polsce przebywał na stypendium. Mężczyzna wynajmował mieszkanie niedaleko aktorki.

"Pewnego dnia odśnieżałam z sąsiadem Stefanem Mellerem chodnik. Patrzymy, wychodzi jakiś elegancki pan. Po chwili zakopał się samochodem w zaspie. Spojrzeliśmy na siebie: Popchniemy? No, dobrze, pomożemy! Facet nawet nam nie pomachał. Potem tłumaczył, że nie mógł, bo by zakopał się ponownie. Oficjalnie poznałam go kilka dni później na przyjęciu. Oświadczył mi się po 2 tygodniach. Zwariował? Przecież się nie znamy!" - opowiadała ze śmiechem aktorka. 

"Gdy w 1986 r. wyjechałam do Londynu na stypendium, lepiej się poznaliśmy. W końcu powiedziałam "tak", a dziś za to małżeństwo płacę swoim zawodowym życiem" - powiedziała na łamach "Przeglądu Australijskiego".

Przez kilka lat mieszkali razem w Anglii. Kwiatkowska miała nadzieję, że uda jej się wrócić do kraju na stałe. Los zadecydował jednak inaczej. Początkowo miała problem, by odnaleźć się w branży za granicą. Chociaż nie miała ani agenta, ani znajomości to udawało jej się z sukcesem przechodzić castingi. Zagrała w kilku popularnych produkcjach. 

"Do dziś nie wiem, na czym to wszystko polega, że wybierają mnie, a nie kogoś innego. Szanse dla takich jak ja, są naprawdę niewielkie. 48 tysięcy brytyjskich aktorów należy do związków zawodowych. A te umieją dbać o swoje interesy! Przebić się, zaistnieć, zagrać... To jest dopiero sztuka!" - wyznała w "Przeglądzie Australijskim". W 1992 roku otrzymała główną rolę w spektaklu "Run For Your Wife". 

W latach 90. wracała na krótko do Polski. Na stałe osiedliła się jednak w Australii. "Gdy w Londynie odnalazłam się jako aktorka, sporo grałam, w 2001 r. przenieśliśmy się do Australii, do Adelajdy. Miał to być wyjazd na 4-5 lat. Tyle trwa kadencja rektora Akademii Muzycznej. Pobyt przeciągnął się do dziś. Mąż ma 30 dyplomantów. Jest kochanym profesorem. Wszyscy chcą robić u niego dyplom. Ja na nowo musiałam odszukać siebie" - przyznała w 2014 roku.

Chociaż nie grała już tak często, to nie mogła narzekać na nudę. Prowadziła audycję radiową, pisała wiersze, malowała. Od czasu do czasu wracała do kraju, gdzie zagrała m.in. w "Na dobre i na złe", "Kameleonie", "Drugiej szansie" czy "Blondynce". W wywiadach nie ukrywała jednak, że brakuje jej regularnego grania. 

"Nie mogę, rzecz jasna, poświęcić czegokolwiek z życia rodzinnego, które jest mi drogie, na to tylko, by być aktorką, chociaż tak bardzo pragnę grać! Powiem szczerze: po przyjeździe do Adelajdy chciałam znów ułożyć swoje zawodowe życie. A więc od nowa pod górę. Nie mam siły" - mówiła ze smutkiem w "Przeglądzie Australijskim".

Aktorka zmarła 19 grudnia 2018 roku. Miała wtedy zaledwie 61 lat. Pogrzeb Doroty Kwiatkowskiej-Rae odbył się dopiero pół roku później. Została pochowana w Polsce. 


swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy