"Blondynka": Julia Pietrucha oskarżona przez byłego ukochanego o... kradzież!
Zawarte w obrządku buddyjskim małżeństwo Julii Pietruchy, czyli pierwszej odtwórczyni roli Sylwii Kubus w "Blondynce", i Iana Dowa zakończyło się bardzo niemiłym zgrzytem. Ian publicznie oskarżył aktorkę o... kradzież ich wspólnego projektu muzycznego i zastanawia się nad skierowaniem sprawy przeciwko niej do sądu!
- Julia zablokowała wszelki kontakt ze mną... Wciąż jest w jej posiadaniu cała moja kreatywna praca, interes, którym wciąż zarządza i piosenki, które dziwnym trafem uważa za stworzone w całości jedynie przez siebie - napisał Ian Down na swej tablicy w mediach społecznościowych.
Scenograf od roku przebywa w Stanach Zjednoczonych, dokąd - jak twierdzi - wyjechał z jedną walizką zaraz po tym, jak Julia Pietrucha odeszła od niego. Złamane serce pomaga mu wyleczyć nowa partnerka...
- Jedyną negatywną rzeczą, jaką teraz dostrzegam, jest pustka powstała przez odejście pożałowania godnej kobiety, której kiedyś dałem wszystko - pisze Ian w zamieszczonym na Facebooku oświadczeniu.
Julia Pietrucha i Ian Dow poznali się sześć lat temu podczas realizacji horroru "Klątwa Styrii", do którego zdjęcia kręcono w Budapeszcie. Aktorka z Polski grała w "Klątwie Styrii" niewielką rólkę, Ian pracował na planie jako pomocnik scenografa - swojego ojca Jima Dow. Podobno zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia, a ponieważ Julia nie chciała wyjechać z Ianem do Los Angeles, gdzie mieszkał na stałe, postanowili, że spróbują ułożyć sobie życie we dwoje w Warszawie. Ian z dnia na dzień porzucił swe wygodne życie w stolicy światowej kinematografii, spakował walizki i przyleciał do Polski. Para podróżowała po świecie, a podczas jednej z wypraw do Azji wzięła buddyjski ślub.
Julia i Ian przez wiele miesięcy pracowali razem nad materiałem na debiutancką płytę aktorki. Kiedy album "Parsley" ukazał się najpierw w serwisie YouTube, potem w sklepach muzycznych, Julia Pietrucha zaczęła jeździć w trasy koncertowe i powoli zapominała o tym, że w domu czeka na nią kochający mężczyzna. W końcu oznajmiła mu ponoć, że nie chce już z nim dzielić życia. Ian Dow wrócił do Ameryki.
- Ciężko mi na sercu. To był wspaniały projekt, w który przed długi czas wkładałem całe serce i duszę. Widząc, jak dobrze przyjęli to przyjaciele, bliscy i publiczność, byłem dumny - napisał niedawno, wspominając pracę nad albumem Julii, którego - jak uważa - jest współautorem.
- Minął rok, a ja od dłuższego czasu nie słyszałem żadnej piosenki ani nie widziałem teledysku. Nienawidzę tego projektu, bo wnosi do mojego życia ból. Boli mnie, że zostało to skradzione przez osobę, którą kochałem i której ufałem najbardziej na świecie - pożalił się w mediach społecznościowych i dodał, że zamierza pozwać Julię do sądu, kiedy tylko pozwoli mu na to stan jego zrujnowanej przez działania aktorki psychiki.
Julia Pietrucha nie skomentowała dotąd słów byłego ukochanego. Niewykluczone, że z Ianem Dowem wkrótce jednak spotka się w sądzie...