"Blondynka": Julia Pietrucha na święta uciekła do Kalifornii
Julia Pietrucha, czyli Sylwia Kobus z "Blondynki", nie przywiązuje dużej wagi do tradycji związanych z Bożym Narodzeniem. - W moim rodzinnym domu nie obchodziliśmy świąt - mówi otwarcie.
Już od kilku lat Julia Pietrucha stara się... uciec z Polski przed świętami i - zamiast ubierać choinkę, gotować zupę grzybową oraz biegać po sklepach w poszukiwaniu upominków dla najbliższych - po prostu zwiedza świat! Nie inaczej jest i w tym roku... Serialowa Sylwia Kobus z "Blondynki" i jej ukochany Ian Dow od niedawna przebywają w słonecznej Kalifornii, skąd tuż po Nowym Roku zamierzają wyruszyć w podróż po północnym Meksyku.
- Nie mam żadnych skojarzeń związanych z Bożym Narodzeniem, bo pochodzę z rodziny, w której nie obchodziło się świąt - przyznaje Julia.
- Sianko pod obrusem, kompot z suszu czy pachnący karp na stole nie robią na mnie wrażenia - dodaje.
Aktorka lubi jednak atmosferę towarzyszącą świętom. Bardzo podobają się jej ulice ozdobione choinkami, wystawy sklepów migocące tysiącem różnobarwnych światełek, uśmiechnięte na widok Mikołaja buzie dzieciaków.
- Doskonale rozumiem wszystkich, którzy kochają Boże Narodzenie. Jedyne, z czym nie mogę się pogodzić, to fakt, że w okresie przedświątecznym ludzie kupują żywe karpie, trzymają je przez kilka dni w wannach lub miskach, a potem zabijają w bardzo niehumanitarny sposób - mówi gwiazda "Blondynki".
Jedne z najpiękniejszych w życiu świąt Julia spędziła dwa lata temu w... Azji, popijając w towarzystwie Iana wino palmowe na plaży i rozkoszując się zapierającymi dech w piersi widokami. W tym roku spotka się z rodziną i przyjaciółmi ukochanego i razem z nimi delektować się będzie urokiem kalifornijskiej zimy i świąt.